Ewa z Bydgoszczy: - Bardzo się cieszę, że dojdzie do połączenia UMK z Akademią Medyczną. Gdyby powstał bydgoski uniwersytet, na pewno nie miałby takiej rangi jak wzmocniony UMK.
Irek z Torunia: - Ignacy Ginter zaproponował w tej rubryce, by wszyscy otrzymywali pensje w równej wysokości. Proszę pana, komuna już była!
Andrzej Pawłowski z Bydgoszczy: - Za groźbami górniczych strajków stoją centrale związkowe dbające wyłącznie o własne interesy. Wielu górników godziło się na obniżenie płacy, byle utrzymać miejsca pracy. Tymczasem związkowcy domagają się zachowania przywilejów, m.in. barbórki, czternastej pensji. To wyjątkowa bezczelność. Czas na nowy mocny rząd, który zdecydowanie powie: dość! Dość życia na koszt pozostałych Polaków.
Mirek z Inowrocławia: - Przeczytałem w jednej z gazet, że wiceszef OPZZ dostaje co miesiąc 5 tys. zł netto z OPZZ i 6 tys. zł brutto z kopalni, choć pod ziemią nie pracuje już od kilkunastu lat. To wyjaśnia, dlaczego związkowcy zagrzewają górników do strajków. Czy rząd nie widzi, że dotując kopalnie z pieniędzy podatników finansuje też pasożytów.
Anna z Bydgoszczy: - Publiczne media zgotowały wielką fetę Billowi Gatesowi, szefowi Microsoftu. Uważam to za skandal. Dlaczego lansuje się jego firmę, zmusza do kupowania jej programów, m.in. przez szkoły, gdy tymczasem można mieć lepsze i to za darmo? Zapytajcie informatyków co o tym myślą.
Czytelnik z Inowrocławia: - Słucham co proponują posłowie w sprawie wymiaru urlopu i nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Wymyślili np. by nie wliczać lat nauki w szkole średniej. Z tym gotów jestem się zgodzić. Ale chcą też, by nie wliczać lat pracy na własny rachunek. Więc ktoś, kto prowadził kilkanaście lat działalność gospodarczą i przeszedł do pracy np. w urzędzie, będzie miał tylko 18 dni urlopu, czyli tyle ile by dostał, gdyby dotąd nigdy nie pracował. To paranoja!
Rencista z Brześcia: - Rządzący żyją w świecie ułudy, dawno oderwali się od rzeczywistości. Sięgają do kieszeni najuboższych, a sami rozbudowują swoje zaplecza. Jeszcze nie tak dawno Sejm obsługiwało 300 osób, teraz już ponad tysiąc, a do tego dochodzi jeszcze obsługa biur poselskich. Dla potrzeb obsługi dworów prezydenta i premiera również przewidziano wyższe kwoty w budżecie. A ja mam zaciskać pasa. Przedtem potrącano mi z pensji na odbudowę kraju, teraz, po trzydziestu latach pracy, dowiaduję się, że ZUS nie ma dla mnie pieniędzy na rentę.
Opinie prezentowane przez Czytelników w tej rubryce nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
