Tomasz z powiatu bydgoskiego: - Jeszcze niedawno pan Kaczyński inne orientacje seksualne uważał za zboczeńców, a komunistów za przestępców. Teraz odwołuje się do tych ludzi, licząc pewnie na ich głosy podczas wyborów. Dla mnie to draństwo i obłuda.
Czytelniczka z Barcina: - Bardzo dobrze, że stacje telewizyjne nie zgodziły się na debatę pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim. To jeszcze nie czas i miejsce, aby akurat ci panowie licytowali się na programy i pretensje.
Jan z Włocławka: - Pan Jarzembowski z naszego miasta znowu chce być senatorem, chociaż tak naprawdę niczego dobrego nie zrobił dla regionu. Nas powinien w parlamencie reprezentować ktoś znacznie młodszy, dla którego najważniejsze będzie dobro ogółu.
Henryk z powiatu inowrocławskiego: - Wyniki sondaży są manipulowane. A więc wcale nie jest powiedziane, że wybory wygrają ci, którzy teraz występują w roli liderów.
Wojciech z Bydgoszczy: - W programach kandydatów do parlamentu z naszego regionu brakuje mi konkretów. I jeszcze jednego - zapewnienia, że w razie, gdy dostaną się do parlamentu, a wejdą w kolizję z prawem, będą odpowiadać za to całym swoim majątkiem.
Czytelnik z Chełmna: - Rację ma działacz lewicy z Gdańska, który uważa, że pan Cimoszewicz powinien ponieść finansowe konsekwencje wycofania się z wyborów. Na materiały wyborcze wydano prawie 2 miliony złotych. Te pieniądze powinny wrócić do SLD.
Mateusz z Grudziądza: - Rzymska maksyma brzmi: "Niechaj szewc nie wynosi się ponad trzewik". Tak tymczasem postępuje pan Tusk, historyk z wykształcenia, który zabiera głos w sprawach ekonomicznych, chociaż brakuje mu wiedzy na ten temat. Niech o ekonomii decydują specjaliści.
Czytelnik z Mroczy: - Na mszy ksiądz powiedział, że jeśli podczas wyborów będziemy głosować na niekatolików, odpowiemy przed sądem boskim. A podobno polityki nie miało być w kościele.
Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
