List
Do naszej redakcji dotarła anonimowa przesyłka. W kopercie znaleźliśmy 13 kart odczytu wskazań wodomierzy. I list:
"W załączeniu przesyłam druki, które bezproblemowo ukradłem w Administracji Osiedla Skrzetusko SM Zjednoczeni przy ul. Gajowej 41. Chcę przez to zwrócić uwagę na sytuację, która powtarza się co pół roku, gdy przypada termin spisywania stanu wodomierzy. Administracja każe wrzucać druczki do kartonowego pudła ustawionego w korytarzu przy drzwiach wejściowych. Pudło jest otwarte i każdy może sobie druki zabrać (urzędniczki nie maja ich nawet w zasięgu wzroku). A na druczkach - jak Państwo widzą - mamy nazwiska, adresy i numery telefonów. (...) Czemu tak lekkomyślnie traktują powierzone im dane osobowe?"
Oddaliśmy
Jako że redakcja weszła w posiadanie danych osobowych członków spółdzielni, postanowiliśmy je zwrócić tam, skąd do nas trafiły. Przy okazji sprawdziliśmy jak traktowane są dane osobowe.
Bezpieczne skrzynki, a karton - nie
Na płocie przy wejściu na posesję administracji wisi skrzynka z napisem "Wodomierze". Jak pocztowa, z niewielką szparą, przez która łatwo wsunąć kartkę, ale bardzo trudno cokolwiek wyciągnąć. Nam się nie udało. Na ścianie budynku druga, podobna, z takim samym napisem.
Wchodzimy do biura i od razu w korytarzu zauważamy otwarty karton z kartami odczytów wodomierzy. Mało prawdopodobne, aby zajęci pracownicy administracji zauważyli, że ktoś wybiera stamtąd karty.
Potwierdzają to zresztą.
- Nawet gdybyśmy postawili to u nas w pokoju, to nie jesteśmy w stanie tego pilnować - usłyszeliśmy zaraz po zwróceniu dostarczonych do nas dokumentów.
Muszą założyć, że ktoś mógł ukraść
To po co w ogóle ten karton, skoro członkowie mogą korzystać ze skrzynek na zewnątrz budynku?
- Sami mieszkańcy tego chcą - twierdzi pracowniczka administracji.
Skoro do nas dotarło niezauważenie skradzionych 13 kart, to czy nie zginęło więcej. - Jeśli mieszkańcy będą twierdzić, że dostarczyli wam karty, ale pewno ktoś ukradł, będziecie musieli założyć, że tak się mogło rzeczywiście stać - zasugerowaliśmy.
- Tak - przyznali pracownicy administracji.
Koniec z kartonem
- Myślę, że to był odizolowany przypadek - mówi wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczeni" Teresa Orzechowska o skradzionych z budynku administracji osiedla "Skrzetusko" kartach stanu wodomierzy.
- Mamy nadzieje, że to były jedyne ukradzione karty - mówi Orzechowska. - Do kartonu zbieraliśmy karty już w poprzednich latach i nie było z tym wcześniej problemów. Robiliśmy to tylko po to, by ułatwić załatwienie sprawy naszym mieszkańcom. Ale w związku z tym incydentem już takiego kartonu nie będziemy wystawiać - zapewniła wiceprezes.
Można zgłosić policji
Powierzane dane osobowe powinny zostać odpowiednio zabezpieczone.
- Jeśli zostaną ujawnione, to taki fakt można zgłosić na policję. Zajmiemy się taką sprawą - zapewnia Paulina Więcławska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.