Spis treści
Generalny Strajk Rolników w Kujawsko-Pomorskiem rozpoczął się już o godz. 5:45 w powiecie toruńskim. Setki ciągników zablokowały wjazdy do Torunia. Po godz. 9:00 kordony ciężkiego sprzętu wjechały do Bydgoszczy, Grudziądza, Inowrocławia i Włocławka.
Protestujący w Bydgoszczy rolnicy nie chcieli rozmawiać z zastępcą wojewody
Główny protest odbył się w Bydgoszczy przed siedzibą wojewody. Około 600 ciągników zajęło centrum Bydgoszczy. Przyjechały też ciężarówki i beczkowóz z gnojówką. Wyły syreny, rolnicy dmuchali w gwizdki, wołali przez megafony i walili w bęben.
Ruch w Bydgoszczy był znacznie zakłócony. Ulicą Bernardyńską i Wałami Jagiellońskimi odbywał się po jednym pasie. Ulica Focha była całkowicie nieprzejezdna. Jagiellońską przepuszczano tylko tramwaje.
Rolnicy przepraszali mieszkańców za utrudnienia i spotkali się ze zrozumieniem:
- Jesteśmy z wami! - skandowali bydgoszczanie. - Musicie walczyć, żeby było lepiej wam i nam.
Po godz. 10 rolnicy podeszli pod drzwi urzędu wojewódzkiego, odśpiewali hymn Polski i zaczęli wzywać wojewodę. Wielu nie kryło oburzenia, że drzwi gmachu są zamknięte: - To nasz urząd! - podkreślali. - Dlaczego zamyka się przed nami drzwi?
Wkrótce wyszedł wicewojewoda Piotr Hemmerling.
- Nie chcemy rozmawiać z zastępcą! Gdzie jest wojewoda? Od tygodnia prosimy o to spotkanie, a on tak nas potraktował?!
Mimo, że Hemmerling odpowiada w urzędzie za rolnictwo, protestujący nie podjęli z nim rozmowy. Domagali się obecności wojewody, który od rana uczestniczył w konwencie wójtów w powiecie świeckim.
Protest rolników w Bydgoszczy: ognisko z opon i gaz pieprzowy
Do spotkania z Michałem Sztyblem doszło po awanturze przed urzędem.
- Zapowiedzieliśmy, że będzie 15 reprezentantów z całego województwa, a wojewoda zaczął negocjować do pięciu czy sześciu. To było nieprofesjonalne - opowiada Marcin Skalski, współorganizator protestu w Bydgoszczy. - Rolnicy poczuli się zbywani i doszło do eskalacji.
Przed głównym wejściem wybuchło ognisko ze słomy i opon. Rolnicy ruszyli w stronę budynku, policjanci próbowali odepchnąć ich od drzwi, a gdy to nie pomogło, sięgnęli po gaz.
- Zostaliśmy do tego zobligowani działaniem tłumu - wyjaśnia Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Poszkodowana została osoba postronna, trzeba było wezwać pogotowie. - Nie mieliśmy zamiaru palić opon, ciężko było zapanować nad niezadowolonym tłumem - wyjaśnia Skalski.
Oto 10 postulatów rolników
Delegaci rolników przedłożyli wojewodzie 10 postulatów. - To są zadania do realizacji natychmiast! - podkreślali.
Żądają:
- Całkowitego odejścia od założeń Zielonego Ładu
- Całkowitego zakazu importu produktów rolno- spożywczych z Ukrainy i krajów trzecich.
- Zmniejszenia biurokracji w sferze rolniczej.
- Odejścia od pomysłów ograniczenia lub zakazywania chowu i hodowli zwierząt w Polsce. W ty zaostrzania warunków dobro stanowych.
- Wypłaty odszkodowań dla Gospodarstw Rolnych, które ucierpiały w wyniku suszy w 2023 roku(w tym rozdzielenie produkcji roślinnej od zwierzęcej).
- Utrzymania w 2024roku wysokości środków pomocowych do wszystkich zbóż, rzepaku, owoców oraz innych produktów rolnych na poziomie z 2023 roku. W związku z destabilizacja rynków spowodowaną napływem produktów rolnych z poza UE.
- Deklaracji zwrotu podatku akcyzowego zawartego w paliwie na poziomie 2zł/litr.
- Kontynuacji programu Locha +.
- Równego traktowania rolników z Polski z rolnikami z krajów Starej Unii.
- Regulacji prawnych, które pozwolą chronić opłacalność w produkcji roślinnej i zwierzęcej. Będą zabezpieczały gospodarstwa rolne przed gwałtownymi wzrostami kosztów produkcji oraz gwałtownymi spadkami cen poniżej kosztów produkcji.
Wojewoda Michał Sztybel widzi determinację rolników
Spotkanie z wojewodą było zamknięte dla mediów:
- Wojewoda zadeklarował, że nasze postulaty jeszcze dziś trafią do ministerstwa rolnictwa. Powiedział, że rozumie naszą sytuację i widzi determinację - relacjonuje Skalski. - Postawiliśmy mu ultimatum, że jeśli do wtorku do północy nie dostaniemy odpowiedzi, od środy zaostrzymy protesty.
Wojewoda Michał Sztybel ocenił, że to spotkanie było merytoryczne i potrzebne.
- Mam po tym spotkaniu dużo większą wiedzę i świadomość, jaką wagę mają wasze postulaty - przyznał. - Jako osoba niedecyzyjna w zakresie rolnictwa, ale decyzyjna w zakresie informowania o tym, co dzieje się w regionie, jeszcze dziś poinformuję pana ministra rolnictwa i rozwoju wsi, jak przebiegał dzisiejszy dzień.
Minister rolnictwa nie chce obiecywać
Minister Czesław Siekierski uczestniczył w protestach na Mazowszu. Postulaty tamtejszych rolników pokrywają się z oczekiwaniami gospodarzy z Kujaw i Pomorza.
- Rolnicy mają słuszne oczekiwania i żądania, aby ograniczyć nadmierny napływ towarów z Ukrainy i innych rynków pozaeuropejskich na obszar Unii Europejskiej, a szczególnie do Polski – stwierdził minister rolnictwa i rozwoju wsi. – Rozumiem, że rolnicy chcą, żeby wszyscy ludzie, konsumenci, dowiedzieli się o ich problemach i żeby zdali sobie sprawę, że problemy rolnictwa są problemami wszystkich mieszkańców.
Czesław Siekierski tłumaczył: - Robię i obiecuję tyle, ile leży w moich kompetencjach. Poważnie was traktuję, dlatego nie chcę obiecywać wam czegoś, czego zrealizować nie jestem w stanie.
Szef resortu rolnictwa przypomniał, że prowadzone są negocjacje z Komisją Europejską.
- Protesty rolników w Unii Europejskiej wymusiły zmianę postawy Komisji, dzięki nim zdała sobie ona sprawę z oczekiwań i potrzeb społecznych – podkreślił minister Siekierski.
Po uzgodnieniu z wojewodą, strajk w Bydgoszczy miał się zakończyć o godz. 18:00.
