Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ghana pierwszą zwycięską drużyną z Afryki na boiskach w RPA

(frel)
Rezerwowy Zdravko Kuzmanovic doprowadził Serbię do koszmaru. Po jego ręce w polu karnym Asamoah Gyan dał Ghanie wymarzone zwycięstwo.

GHANA - SERBIA 1:0 (0:0)

Bramka: Asamoah Gyan (85, rzut karny).
GHANA: Kingson - Sarpei, Mensah, Vorsah, Pantsil - Ayew, Prince (90+1. Addy), Annan, Tagoem - Asamoa+h (73. Appiah), Gyan (90+3. Abeyie).
SERBIA: Stojkovic - Kolarow, Vidic, Lukovic, Ivanovic - Jovanovic (76. Subotic), Stankovic, Milijas (62. Kuzmanovic), Krasic - Zigic(69. Lazovic), Pantelic.
Żółte kartki: Vorsah, Tagoe - Zigic, Lukovic, Kuzmanovic; czerwona kartka: Lukovic (74. za drugą żółtą). Sędziował: Hector Baldassi (Argentyna).Widzów: 38833

Gdyby mecz trwał tylko ostatnie 15 minut, można byłoby powiedzieć, że był ciekawy. Do 74. minuty z boiska wiało nudą (tylko jeden celny strzał w pierwszej połowie!), składnych akcji było jak na lekarstwo, znacznie więcej błędów z obu stron. Ghana - najmłodszy zespół mundialu - musiała radzić sobie bez swojego lidera Michaela Essiena, który leczy kontuzję. Ale za to któż lepiej może znać drużynę Serbii, jeśli nie... serbski trener Ghany - Milovan Rajevac.

Ale przez trzy czwarte meczu nie działo się nic szczególnego, żadna z drużyn nie potrafiła drugiej niczym zaskoczyć. Jak się okazało, przełomowym momentem była czerwona kartka dla Aleksandara Lukovicia. Chyba zapomniał, że w 54. minucie został ukarany żółtą kartką i w niegroźnej sytuacji pociągnął za koszulkę rywala, spowodował jego upadak i sędzia słusznie wyrzucił go z boiska.

Serbowie zupełnie się tym jednak nie zrazili, a z kolei Ghana wydawała się jakby zdekoncentrowana nieoczekiwaną szansą. Na lewym skrzydle urwał się Danko Lazovic, zgrał piłkę nieco do tyłu w pole karne, a Milos Krasic uderzył w środek bramki. I właśnie tym uratował Ghanę od straty bramki, gdyż dokładnie w tym miejscu stał obchodzący w dniu meczu 32. urodziny bramkarz Richard Kingson i wybił piłkę ponad poprzeczkę.

Po chwili jeszcze dwukrotnie oslabieni Serbowie mieli szansę na strzelenie gola, ale w dobrych sytuacjach fatalnie pudłowali Nemanja Vidic i Branislav Ivanovic.

Rozstrzygająca dla losów meczu okazała się 85. minuta. Chwilę wcześniej jak nowicjusz zachował się Zdravko Kuzmanovic, który pojawił się na boisku w 62. minucie za Nenada Milijasa. Próbował przeciąć wysokie dośrodkowanie jednego z rywali tak nieszczęśliwie, że cofając się zamiast głową, trącił piłkę wyciągniętą wysoko ręką. Sędzia nie miał innego wyjścia i niezwłocznie podyktował rzut karny, mimo rozpaczliwych protestów zwłaszcza głównego winowajcy. To jednak nie miało szansy powodzenia, gdyż "jedenastka" była ewidentna.

Przed szansą stanął Asamoah Gyan i jej nie zmarnował. Bramkarz Serbii Vladimir Stojkovic rzucił się przeciwny róg i Ghana mogła fetować prowadzenie.

Co oczywiste, nie mająca nic do stracenia Serbia rzuciła się do ataku. Szansę na rehabilitację otrzymał po chwili Kuzmanovic, ale strzelił niecelnie. Przy tym stworzyła się okazja dla Ghany, gdyż szyki obronne Serbii były już mocno rozluźnione. Najlepszą okazję miał Gyan, ale trafił w słupek. Nieco wcześniej pomylił się w dobrej sytuacji Prince Tagoe.

Żadna bramka już nie padła, zatem piłkarze i jak zwykle barwnie wystrojeni kibice Ghany mogli fetować ważne zwycięstwo. To był 14. mecz w historii piłkarskich mistrzostw świata, który rozstrzygnął się po jedynej bramce z rzutu karnego. Dla Ghany jest to dopiero drugi występ w finałach MŚ - w swoim debiucie w 2006 r. w Niemczech jako jedyna z drużyn afrykańskich wyszła z grupy. Tym razem jako pierwsza z tego kontynentu odniosła zwycięstwo. Z kolei dla Serbów porażka oznacza - oczywiście - bardzo trudną sytuację, mając w zanadrzu jeszcze mecze z Niemcami i Australią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska