Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Giełda Kujawska. Samorządy liczyły na zysk, a będą musiały dołożyć do interesu. Tymczasem z konta "wyparowały" pieniądze

Jadwiga Aleksandrowicz
sxc
Niewykluczone, że akcjonariusze powołanej 15 lat temu i nie działającej od 13 lat giełdy, będą musieli pokryć koszty jej likwidacji. Samorządowcom to się nie podoba.

To miał być interes korzystny nie tylko dla akcjonariuszy, ale też rolników. W lipcu 1996 roku we Włocławku powołano do życia twór gospodarczy o nazwie Włocławski Rynek Hurtowy - Giełda Kujawska SA z kapitałem założycielskim 135 tysięcy złotych. Akcjonariuszami, którzy wykupili akcje po tysiąc złotych każda, był w połowie skarb państwa, a w połowie samorządy lokalne, zakłady rolno-spożywcze, firmy i osoby prywatne. Giełda miała skupować od rolników płody rolne i korzystnie je sprzedawać.

Spółkę powołano na wniosek ówczesnego wojewody włocławskiego, Władysława Kubiaka. Zarząd spółki był jednoosobowy. Pierwszym prezesem został Władysław Koc, a w skład rady nadzorczej weszli Piotr Marciniak, Czesław Śpibida, Marianna Kubacka, Edward czubakowski i Antoni Borysow.

Siedzibą giełdy był Waganiec, a konkretnie budynki dawnego Przedsiębiorstwa Obrotu Zwierzętami Hodowlanymi, w sumie 7 obiektów o łącznej powierzchni 6 338 metrów kwadratowych.

- Skarb państwa miał aportem przekazać ten majątek giełdzie wraz z zastrzykiem finansowym - mówi Piotr Marciniak, wójt gm. Waganiec, który wszedł do rady nadzorczej powołanej spółki. Giełda zorganizowała jedną wystawę zwierząt i roślin i praktycznie już w roku 1998 zaprzestała działalności.

W październiku ub.r. Delegatura Skarbu Państwa w Toruniu złożyła wniosek do sądu gospodarczego o ustanowienie kuratora sądowego dla spółki, uzasadniając to tym, że giełda nie prowadzi żadnej działalności, dzierżawiony majątek został wydany właścicielom, brakuje sprawozdań finansowych. Kurator ma zwołać nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy, którzy zdecydują, czy postawić spółkę w stan likwidacji.

- Spotkaliśmy się z kuratorem i okazało się, że w dokumentach finansowych zapisana jest strata ponad sto jeden tysięcy złotych - informowała na czwartkowej sesji radnych gminy Raciążek wójt Wiesława Słowińska. rada podjęła uchwałę o wystąpieniu ze spółki.

Ryszard Borowski, wójt gm. Koneck mówi, że kurator oczekuje, że to akcjonariusze, w tym, gminy, pokryją proces likwidacji i sporządzenia raportu finansowego, co może kosztować 30-40 tys. złotych.

- Kurator dopatrzył się, że na koncie spółki została jakaś "resztówka", w wysokości około trzydzieści jeden tysięcy złotych. Ktoś ją z konta wypłacił siedem lat temu. Bank podobno nie wie, kto - mówi Ryszard Borowski. Samorządowcy nie bardzo kwapią się do pokrycia kosztów likwidacji i czekają na kolejne spotkanie z kuratorem. .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska