Kolarze przejechali 147 km z Santeny do Turynu po drodze wspinali się dwukrotnie na przełęcz Maddalena w Alpach. Pierwsze skrzypce grali zawodnicy, którzy jeszcze przed wyścigiem zaliczani byli do grona faworytów. W czołówce znaleźli się: Włoch Vincenzo Nibali (Astana Qazaqstan Team), Ekwadorczyk Richard Carapaz (Ineos Grenadiers), Hiszpanie Pello Bilbao i Mikel Landa (Bahrain - Victorious), Włoch Domenico Pozzovivo i Czech Jan Hirt (Intermarche-Wanty-Gobert Materiaux), Brytyjczyk Simon Yates (Team BikeExchange - Jayco), lider Hiszpan Juan Pedro Lopez (Trek-Segafredo), Niemiec Emanuel Buchmann i Australijczyk Jai Hindley, Holender Wilco Kelderman (BORA-hansgrohe) i Portugalczyk Joao Almeida (Team Emirates).
Na około 25 km przed metą ataku Carapaza nie wytrzymał między innymi jadący w różowej koszulce Lopez. Do Ekwadorczyka dojechali jeszcze Hindley, Nibali i Yates. Ten ostatni odskoczył i samotnie dojechał do mety. 15 sekund po nim finiszowali Hindley, Carapaz i Nibali.
Lopez stracił 4 minuty i 25 sekund. Po 10 etapach oddał koszulkę lidera. Carapaz ma 7 sekund przewagi nad Hindleyem i 30 sekund nad Almeidą.
Jedyny reprezentant Polski Cesare Benedetti (BORA-hansgrohe) był w sobotę 105., a w generalnej klasyfikacji zajmuje 124. miejsce ze stratą 2 godzin, 45 minut i 56 sekund.
W niedzielę 15. etap z Rivarolo Canavese do Cogne (177 km).
