Za katastrofę ma być odpowiedzialna chmura tajemniczej, międzygwiezdnej energii.
Z wielkiego zagrożenia rzekomo zdaje sobie sprawę NASA. Przedstawiciele amerykańskiej agencji, w obawie przed wywołaniem zbiorowej histerii na świecie, nie zabierają jednak na razie głosu - poinformował serwis unexplainable.net.
Przeczytaj również: Harold Camping: "Popełniłem błąd". Koniec świata nastąpi 21 października.
Zdaniem rosyjskiego naukowca, którego cytuje portal Niewiarygodne.pl, dr-a Aleksieja Dmitriewa z Rosyjskiej Akademii Nauk, nieznana kosmiczna energia już teraz sieje spustoszenie w Układzie Słonecznym. Nękające naszą planetę kataklizmy, tajemnicze zjawiska czy coraz bardziej "niespokojne" Słońce - to wszystko jest efektem aktywności zagadkowego obłoku.
Dmitriew uważa, że kulminacyjny punkt anomalii nastąpi, gdy wszystkie planety, jak i centralna gwiazda naszego Układu, znajdą się w strefie oddziaływania chmury.
Czytaj e-wydanie »