Gmina Czersk. Liczą na deszcz. Przeliczą się?

Boiska w Będźmierowicach, Gutowcu, Kurczem, Mokrem, Mosnej, Odrach i Zapędowie powstały jesienią ub.r. W tym roku mieszkańcy ze zdwojoną siłą zaczęli je testować. Początek maja był gorący, niepodlewana murawa marniała w oczach. Co robić? Podlewać? A jeżeli tak, to kto, skąd i za co?
Stanem boiska jest zmartwiony Zbigniew Krzoska, sołtys Gutowca, który obawia się, że jeżeli wrócą upały, to zamiast murawy zostaną jedynie piaski.

- Nie za bardzo przekonał mnie burmistrz Marek Jankowski, który mówi, że gminy nie stać na ponoszenie olbrzymich kosztów za podlewanie - mówi "Pomorskiej". - Mamy od niedawna hydrant. Gdybyśmy mieli węże, to mimo iż nie mamy straży pożarnej u siebie, moglibyśmy sami podlewać.
Krzoska ocenia, że jeżeli dalej tak pójdzie, to pieniądze wydane na boiska będą zmarnowane.
- U nas jakoś tak jest, że deszcze najczęściej omijają Gutowiec - zauważa. - Chmury idą bokiem.
Tymczasem burmistrz Marek Jankowski uważa, że paradoksalnie podlewanie mogłoby wyjść boiskom na minus. - Raz podlana trawa wymaga stale tej pielęgnacji, a koszty są olbrzymie - mówił.

- Co z tego, że jest hydrant, spółce komunalnej, jaką jest ZUK, trzeba zapłacić za wodę.
Wiceburmistrz Jan Glisz-czyński uspokaja, że jesienią czy wiosną możliwe są dosiewki. - Boiska nie miały być użytkowane od czerwca, by trawa się ukorzeniła - mówi. - Ale rozumiem, że przed Euro chłopcom trudno było zrezygnować z gry.

- Wcześniej gnałem chłopaków - mówi Krzoska. - Teraz ich wpuszczam. Pilnuję tylko, by nie przychodzili na treningi w korkach.