18 marca o godz. 18 mieszkańcy Kujawy, Konstancjewa, Mokrego Lasu, Sortyki i leśniczówki Bobrowisko ponownie wybiorą sołtysa. Dlaczego? Po ostatnim zebraniu na ręce wójta wpłynął protest dotychczasowego gospodarza sołectwa Stanisława Angowskiego.
W pierwszym terminie na listę obecnych na zebraniu wyborców zapisało się 41 osób. Kandydatów do urzędowania było trzech: Stanisław Angowski, który był szefem wsi przez ostatnie cztery lata, Janusz Kaliszewski, który sołtysował przed dwie wcześniejsze kadencje i Marcin Krajewski.
- Jedna osoba wyszła, głosy rozłożyły się 16:16:8, w kolejnym głosowaniu brali już udział tylko panowie Angowski i Kaliszewski i znów był remis, 20:20 - opowiada Małgorzata Mierzejewska z golubsko-dobrzyńskiego urzędu gminy. - W trzecim podejściu mieliśmy na sali komplet 41 zapisanych, a poza tym kilka osób zagłosowało inaczej niż wcześniej, co dało wynik 25:16 na korzyść pana Kaliszewskiego.
Wątpliwości
Już w trakcie głosowań pojawiły się podejrzenia, że jeden z wyborców jest nieletni. Jednak pytany o to Mariusz (nazwisko do wiadomości redakcji) kilka razy zaprzeczał i twierdził, że 18 lat już ma.
Angowski pogratulował zwycięzcy, ale w domu, gdy przemyślał sprawę, zdecydował się zaprotestować.
- Sprawdziłem w gminie, ten chłopak urodziny ma dopiero we wrześniu, musiałem zareagować - tłumaczy. - Niektórzy mówią, że to dlatego, że nie mogę pogodzić się z przegraną. Ale to nie tak. Jeśli będziemy obojętni wobec takich nadużyć ze strony młodych, to czym to się skończy?
Jak doszło do całej sytuacji? - Przy wyborach sołtysów na listę zapisuje się, kto przyjdzie, jest wymóg, by to byli mieszkańcy, ale nie muszą mieć zameldowania ani legitymować się - wyjaśnia Mierzejewska. - W tak małym środowisku najwyższym organem jest zebranie, ci którzy byli na sali ostatecznie nie mieli zastrzeżeń.
Protest
Angowski wymienia też inne zarzuty: - Wbrew prawu wyborcy wychodzili w czasie zebrania, namawiali się. Potem cała ekipa poszła na gościnę, hucznie oblewali. Już po wyborach Kaliszewski wszedł w konflikt z prawem, prowadził po pijanemu. Bez prawa jazdy jeździł zresztą samochodem od lat.
W przypadku wyborów sołtysa nie ma ustaw, które precyzowałyby tryb odwoławczy. Angowski wyjaśnił sprawę z młodocianym Mariuszem, odstąpił od doniesienia o całym zdarzeniu do szkoły w zamian za oświadczenie, w którym chłopak przyznał się, że skłamał.
Ten dokument dołączył do protestu złożonego na ręce wójta Marka Ryłowicza. Sprawie przyjrzał się radca prawny, uznał zgłoszenie za zasadne i oddał decyzję w ręce radnych gminy. Ci niemalże jednogłośnie (wstrzymał się zasiadający w radzie syn Angowskiego) przegłosowali, że wybory z końca stycznia należy unieważnić i zwołać ponowne.
Do tego czasu obowiązki sołtysa pełni dotychczasowy gospodarz sołectwa czyli Angowski. Kolejne zebranie w piątek 18 marca.
- Rozstrzygną sami mieszkańcy, kogo wolą, my nie chcemy żadnych konfliktów, wyciągania brudów ani oczerniania - mówi pani Małgorzata, żona Kaliszewskiego. - Poza tym, przecież to tylko wybory sołtysa, a afery jak przy prezydenckich.