Pani Krystyna mówi, że jej rodzina czuwa całą dobę. Wciąż sprawdzają poziom wody.
Jak mówi mieszkanka Gębic codziennie wody przybywa.
Wszystko przez zaniedbania
- Zalaną mam działkę, woda podchodzi pod szopę z drzewem. Niedrożne rowy, nie pogłębiona rzeka, dalej zamknięte przepusty, brak studzienek na naszej ulicy powodują, że woda nie ma gdzie odpływać - mówi pani Krystyna.
W domu naszej Czytelniczki co kilka godzin trzeba wypompowywać wodę.
- Oboje z mężem pracujemy. Dziękuję, że mam na tyle zdrowych rodziców, którzy w dzień co godzinę schodzą do piwnic i włączają małe pompy. Ja i mąż wstajemy na zmianę w nocy - dodaje.
Mieszkanka Gębic nie kryje, że oczekiwałaby większej pomocy ze strony gminy.
Jak mówi, widziała w prasie zdjęcia drogi w Zieleniu zabezpieczonej workami z piaskiem.
- Dlaczego tego nie zrobią u nas? Czy zawczasu nie można zabezpieczyć terenu?
A burmistrz Leszek Duszyński odpowiada, że gmina pomaga mieszkańcom Gębic i Marcinkowa.
- Zakupiliśmy worki i piasek. Przygotowaliśmy zabezpieczenia, pomagaliśmy wypompowywać wodę - mówi.
Mieszkańcy wyślą protest
Burmistrz dodaje, że pogłębiane rzek nie jest zadaniem gminy. A za stan rowów odpowiadają właściciele nieruchomości czy zarządcy dróg.
Tymczasem radni Halina Gajewicz i Mirosław Leszczyński zainicjowali akcję zbierania podpisów pod pismem w sprawie zaniedbań w utrzymaniu rzek Noteci i Panny. Do sprawy podtopień w Gębicach będziemy wracać na naszych łamach.
Czytaj e-wydanie »