I można, i nie można
Po wielu perturbacjach i kilkukrotnym przekładaniu głosowania udało się w końcu radzie miejskiej przyjąć nowy regulamin utrzymania czystości. Jedną z rzeczy, jaka według tego dokumentu ma się zmienić jest kwestia spalania śmieci ogrodowych - liści czy gałęzi.
O to czy mieszkańcom wolno wypalać resztki zebrane podczas prac porządkowych pytał na ostatniej sesji radny Zenon Zieliński.
Otóż okazuje się, że zgodnie z rozporządzeniem ministra ochrony środowiska oraz z przepisami przeciwpożarowymi wolno w ogniskach spalać resztki zebrane na polach czy w ogrodach. Ognisko wolno palić na polach 100 metrów od lasu, a w ogrodach 10 metrów od zabudowań. Ale gminny regulamin to wyklucza.
I jak tłumaczył na sesji zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej Radosław Gałczyński, mieszkańcy muszą przestrzegać regulaminu uchwalonego przez radnych.
To kłopot szczególnie dla posiadaczy działek i ogródków, którzy właśnie robią wiosenne porządki.
Strażnicy ognisk szukać nie będą
- Nowy regulamin nie wszedł jeszcze w życie, aby zaczął obowiązywać musi być zatwierdzony przez wojewodę - przypomina komendant straży miejskiej Mirosław Kuss. - Według zapisu nowego regulaminu odpady można spalać w specjalnie przystosowanych do tego urządzeniach (w piecach - przyp. aj). Ale przecież z resztek organicznych można tworzyć też kompost.
Jak mówi komendant Kuss, strażnicy miejscy odbierają wiele zgłoszeń od ludzi, którym dym z palonych gałęzi czy liści przeszkadza.
- To naprawdę dla wielu osób jest uciążliwe. I my jeśli mamy zgłoszenie musimy interweniować. Na pewno jednak nie jest tak, że my szukamy ognisk. Nie będziemy tego robić, ale na prośbę o interwencje musimy reagować - podkreśla Mirosław Kuss.