Program, dofinansowania budowy małych oczyszczalni, spotkał się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców, ale utknął w martwym punkcie.
Tam gdzie nie ma sieci, miała być pomoc
Pomysł był taki, aby z gminnego budżetu dokładać po maksymalnie 2,5 tysiąca złotych do jednej inwestycji. Właściciel posesji mógłby liczyć na 30-procentowe dofinansowanie. Dodajmy, że budowa małej oczyszczalni to koszt od kilku, do kilkunastu tysięcy złotych.
Na pomoc mogliby liczyć ci, którzy mieszkają w takich częściach gminy, gdzie podciągnięcie nitki kanalizacji sanitarnej jest niemożliwe, na przykład ze względu na wysokie koszty.
Wnioski są, nie można wydać pieniędzy
W budżecie Mogilna na ten rok zarezerwowano 20 tysięcy na przydomowe oczyszczalnie. Ale choć wnioski mieszkańców wpłynęły, nikt pieniędzy gminy jeszcze nie zobaczył.
Dlaczego? Bo dofinansowanie miało pochodzić z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska. A Fundusze dotąd wyodrębniane w budżecie każdej gminy w myśl przepisów musiały być zlikwidowane.
Z innych środków samorząd nie może udzielać pomocy przy takiej inwestycji.
Burmistrz Leszek Duszyński przyznał niedawno, że teraz rozważa pomysł, aby dofinansować przydomowe oczyszczalnie z pieniędzy unijnych.
Póki co, zapis o możliwości skorzystania z pomocy gminy jest martwy.