Ośrodek w Przyjezierzu przynosi gminie Strzelno ogromne straty finansowe. Sięgają one już przynajmniej 50 tysięcy złotych. Nie ma pieniędzy na pokrycie zobowiązań wobec różnych podmiotów, ani na pensje dla pracowników. Wpływy z wynajmowania miejsc noclegowych są nikłe. Częstszymi gośćmi niż turyści w pokojach ośrodka są osoby eksmitowane z komunalnych mieszkań.
Sprzedaż nie wchodzi w grę
Standard ośrodka odstrasza turystów. Nie dość, że ośrodek i tak był w złym stanie, zimą został zalany wodą z pękniętej rury.
O likwidację placówki apelują do burmistrza radni. Burmistrz Ewaryst Matczak nie zamierza jej jednak ani likwidować, ani sprzedawać.
Jak podkreśla radny Piotr Pieszak, dziwią informacje o prowadzonych właśnie w ośrodku remontach i inwestowaniu tam pieniędzy gminnych.
Przetrwają kolejny sezon?
- Ośrodek jest przygotowywany do letniego sezonu - mówi burmistrz Ewaryst Matczak.
- Dostaliśmy pieniądze z ubezpieczenia za zalanie obiektu. To jest dziewięć tysięcy i z tych pieniędzy robimy remont - dodaje.
Burmistrz potwierdza też, że działa przy ratuszu zespół osób, które mają zająć się restrukturyzacją ośrodka. Jeszcze dwa tygodnie temu burmistrz mówił, że koncepcja zmiany będzie przedstawiona pod koniec czerwca. Kilka dni temu zdradził jednak, jaki jest pomysł na wykorzystanie budynku.
- Jednym z pomysłów jest utworzenie całorocznego schroniska dla młodzieży - mówi burmistrz.
W prowadzeniu schroniska miałby pomóc powiat. Co na to starostwo? Ewaryst Matczak spytał o zdanie starostę. Tomasz Barczak dyplomatycznie odpowiada jednak, że "trzeba o tym spokojnie porozmawiać".
Utworzenie schroniska nie gwarantuje bowiem powodzenia ośrodka. Istniejące obecnie schronisko w Strzelnie nie przeżywa oblężenia. Rocznie odwiedza je kilkudziesięciu młodych ludzi.