Różnica między dotacją na przedszkolaka a subwencją na ucznia to około 4 tys. zł rocznie. O tyle wyższa jest subwencja oświatowa, która w tym roku ma wynieść około 5,3 tys. zł. Dla porównania, przewidziana przez MEN wyższa dotacja to około 1370 zł rocznie.
W tym roku to rodzice decydują, czy dziecko rozpocznie naukę w szkole, czy też pozostanie w przedszkolu. Jeśli więc gminom nie uda się przekonać rodziców, aby zapisali dzieci do pierwszej klasy, otrzymają mniej pieniędzy od państwa.
Jak informuje Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy, miasto straci wtedy aż 15 mln zł. Kwotę tę łatwo obliczyć mnożąc różnicę w dofinansowaniu (kwota subwencji minus kwota dotacji) przez liczbę sześciolatków. A tych jest w mieście około 3,4 tys. sześciolatków. Z kolei roczny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu w Bydgoszczy to prawie 10 tys zł. W ubiegłym roku dotacja od państwa pokryła około 15 proc. wydatków na przedszkolaki.
Podobnie jest we Włocławku. Przy założeniu, że wszystkie sześciolatki pozostaną w przedszkolach miasto może stracić prawie 6 mln zł. W gminie jest około 1100 dzieci sześcioletnich.
Prognoza pogody na 11.03.2016/TVN Meteo Active/x-news