Dziś na pytania dotyczące plusów i minusów bycia we wspólnocie europejskiej odpowiadają: Roman Misiaszek - wójt gminy Unisław i Mieczysław Misiaszek - wójt gminy Kijewo Królewskie.
Roman Misiaszek:
Do naszej gminy wcale najwięcej funduszy nie spłynęło z Unii Europejskiej. Nam najwięcej dał minister spraw wewnętrznych i wojewoda. Z unii dostaliśmy pieniądze na projekty miękkie - na programy oświatowe. Zaś na inwestycje związane z ochroną środowiska pozyskaliśmy środki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Mamy fatalny wskaźnik dochodów unijnych, co nas często eliminuje. Jeśli chodzi o drogi, to sam zrezygnowałem ze starania się o dotację unijną, ponieważ tu są nieprecyzyjne mechanizmy i trzeba długo czekać. Teraz jednak złożyliśmy wniosek na pozyskanie środków z "Odnowi Wsi" w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Staramy się tutaj także o pieniądze na remont DomuWiejskiego w Błotach. Planujemy z dotacją unijną położyć kanalizację przy ulicy Toruńskiej i wodociąg na Brukach.
Mieczysław Misiaszek:
Gdybyśmy nie byli w Unii Europejskiej, skazani bylibyśmy na niebyt. Dzięki temu, że jesteśmy krajem członkowskim, zmniejsza się nasz dystans do innych krajów. Gdyby nie fundusze unijne, na pewno tak wiele by w gminie nie było zrobione. Dużo inwestycji zrobiliśmy już za środki przedakcesyjne z Sapardu, które były na przygotowani do wejścia do Unii. Z Sapardu dostaliśmy fundusze na kanalizację z Płutowa do Kijewa, drogę w Dorposzu, boisko szkolne w Kijewie Królewskim. Z Unii Europejskiej pozyskaliśmy dofinansowanie na budowę drogi Trzebcz - Grzybno łączącą dwie gminy, na dostosowanie Ośrodka Zdrowia do standardów unijnych. Zostały tam zrobione ubikacje dla osób niepełnosprawnych, windę, wyremontowaliśmy gabinety. Na pięć wniosków, które złożyliśmy na "Odnowę Wsi" - każdy za ponad 200 tysięcy złotych, także udało się pozyskać dofinansowanie. Dzięki dofinansowaniu unijnemu funkcjonuje w naszej gminie pięć przedszkoli. Miękkie projekty dotyczyły z kolei różnych szkoleń, wyposażenia szkół.