Przypomnijmy, że ptaki gromadzą się m.in. w okolicy Bramy Chełmińskiej i między kamienicami przy ul. Kopernika. - Nie można swobodnie otworzyć okna żeby przewietrzyć mieszkanie, bo gołębie wlatują do środka - skarżą się nasi rozmówcy.
- Mamy problem, taki trochę brudny - mówiła podczas spotkania z władzami jedna z mieszkanek. - To gołębie. Myśleliśmy, że po renowacji wieży ratuszowej choć trochę problem się rozwiąże, ale on się nasilił. Myśleliśmy, że zostaną założone kolce...
- Kolce są - ripostował Jarosław Radacz, burmistrz Brodnicy.
- Jeśli są, to nie spełniają swojej funkcji. Gołębie nadal są - mówiła mieszkanka.
- Na gzymsach, parapetach, tam gdzie było to możliwe firma prowadząca remont założyła siatki. Niestety najwyraźniej macie państwo sąsiadów, którzy dokarmiają te ptaki - tłumaczył burmistrz. - Co możemy jeszcze zrobić? Może jakieś sygnalizatory dźwiękowe zainstalować, imitujące głos jastrzębia, innych ptaków drapieżnych - wskazywał.
- Mieszkańcy mają pod nosem fekalia, proszę przyjść i to zobaczyć. To jest problem, może trzeba sprawdzić, czy te szpikulce są założone fachowo?
- Szpikulce zostały założone fachowo, miasto nie jest właścicielem gołębi więc nie można pretensji kierować do nas. Burmistrz nie ma wpływu na naturę, proszę mi wybaczyć. Możemy spróbować zrobić coś z nagłośnieniem i tyle - skwitował włodarz.
Ponownie skontaktowali się z nami mieszkańcy ul. Kopernika. - Od chwili interwencji "Pomorskiej" nie było u nas ani u sąsiadów nikogo ze straży miejskiej, by skontrolować, czy ktoś dokarmia gołębie. Ptaki nadal utrudniają nam życie, może rozwiązanie proponowane przez burmistrza - sygnały dźwiękowe coś dadzą? Czekamy na jakąś reakcję - dodają.
Do tematu wrócimy.
Zobacz także: - Gołębie nie dają nam spokoju. Całe parapety są brudne od ptasich odchodów - mówi czytelniczka
Czytaj e-wydanie »