https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Golub-Dobrzyń. Nie taka prywatyzacja straszna, jak ją malują

Alicja Wesołowska
fot. Autorka
Mieszkańcy boją się podwyżek, pracownicy - utraty posady, a burmistrz ręczy, że jeśli ceny za ciepło drastycznie wzrosną - poda się do dymisji. Prywatyzacja PEC-u wciąż wzbudza emocje.

- Trochę się boję tej prywatyzacji - przyznaje pani Elżbieta, mieszkanka Golubia-Dobrzynia. - PEC należy do miasta, nie przynosi strat. Po co go sprzedawać i ryzykować podwyżki cen?

To samo pytanie zadaje burmistrzowi 333 mieszkańców miasta, którzy podpisali listę sprzeciwu wobec sprzedaży spółki.

- To najlepsza chwila na prywatyzację - wyjaśnia Roman Tasarz. - W tej chwili nie musimy jeszcze tego robić - więc jesteśmy w komfortowej sytuacji, możemy przebierać w inwestorach. Z funduszy UE dostaliśmy ok 30 mln zł dofinansowania na kluczowe inwestycje - ale musimy do nich dołożyć niemal jeszcze raz tyle. To nie znaczy, że prywatyzacja ma być sposobem na załatanie dziury w budżecie.

Jesteśmy w stanie wyasygnować pieniądze, ciągle mamy zdolność kredytową. Ale co będzie za dwa, trzy lata? Może się okazać, że funduszy brak, a PEC trzeba będzie sprzedawać na łapu-capu, po niekorzystnej cenie.

Kluczowe inwestycje to m.in budowa nowej oczyszczalni ścieków, kanalizacji czy drugiego ujęcia wody. Z kolei modernizacja kanalizacji sanitarnej i wodociągowej wiąże się z wymianą nawierzchni dróg. To wszystko może stanąć pod znakiem zapytania, gdy zabraknie pieniędzy.

Ile miasto zyska na sprzedaży spółki? Tego nie wiadomo, ale na pewno PEC nie zostanie sprzedany poniżej wartości księgowej - 6 mln. zł.

Mieszkańcy przede wszystkim boją się podwyżek cen. - Lokatorzy będą musieli zapłacić nowemu właścicielowi za wszystkie koszty, które ten poniesie - twierdzi na forum "Gazety Pomorskiej" jeden z czytelników. - A przyszły właściciel będzie stosował taką taryfę, jaka jemu odpowiada.

Żeby zapobiec nieuzasadnionym podwyżkom, miasto obwarowało ofertę zastrzeżeniami. Przede wszystkim - w negocjacjach mogą wziąć udział wyłącznie inwestorzy branżowi. Tacy, którzy nie będą ustanawiać zbyt wysokich cen choćby w obawie o swój wizerunek na rynku.

Niemal połowa PEC-ów w Polsce wciąż przecież jeszcze czeka na prywatyzację - nikt nie bęzie negocjował z firmą o złej sławie. A co najważniejsze - poważni inwestorzy nie będą chcieli błyskawicznie odzyskać poniesionych kosztów.

- W branży ciepłowniczej nakłady zwracają się po kilkunastu, kilkudziesięciu latach i inwestorzy zdają sobie z tego sprawę - wyjaśnia Teresa Tyborowska, prezes PEC-u. - Przyszły właściciel na zwrot kosztów będzie musiał poczekać co najmniej 10 lat, jesli nie więcej.

Dodatkowym zabezpieczeniem jest Urząd Regulacji Energetyki, który kontroluje ceny. Jeśli przekroczą one pewien limit, URE po prostu je blokuje. - To urząd, który stoi na straży konsumentów, a nie spółki - mówi Tyborowska.

- Przyszły właściciel musi uzasadnić ceny tzw. kosztami kwalifikowanymi, czyli np. opłatą za opał czy remonty. Nie może wyjąć kwoty "z kapelusza". Owszem, podwyżki były i będą - ceny za opał rosną - ale przeciętny Kowalski nie powinien zauważyć róznicy po zmianie właściciela spółki.

Proces prywatyzacji jest w toku. Zakończy się najprawdopodobniej w przyszłym roku. 5 proc. udziałów spółki zostało zarezerwowane dla miasta, 10,6 proc. - dla pracowników. Reszta czeka na nabywcę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 35

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JA.
W dniu 17.05.2009 o 23:25, buch napisał:

Najwyrażniej p. Adam to pracownik Pecu-u lub ktoś z rodziny. Boi się, że po prywatyzacji będzie musiał wziąć się do roboty i nie starczy mu czasu na swój biznes. Pewno, że wolałby doprowadzić do upadłości nasz PEC, a przy jego "profesjonaliżmie" ekonomicznym, to nie będzie trudne, a wtedy Golub-Dobrzyń przekaże, jak Adam marzy, ciepłownię jakiejś prywatnej firmie, dołoży z pieniędzy nas wszystkich, jakieś 3 mln i będzie dobrze. Ten nowy właściciel będzie oczywiście dostarczał ciepło za darmo, bo ciepłownię mu "przekazano". Tak pobieżnie licząc, Golub-Dobrzyń straci: 3 mln dopłaty dla nowego właściciela + ok 6 mln straty z braku sprzedaży /co najmniej, bo taka jest wartość księgowa, dzisiaj, PEC-u/+ drugie tyle nie wziętych unijnych funduszy= ok. 15 -20 mln do tyłu dla nas WSZYSTKICH. Do tego namawia nas ekonomista, prywaciarz, Adam. Ma nas za durniów? Niewątpliwie.


Bardzo ciekawy sposób rozumowania, ja zrozumiałam coś całkiem przeciwnego niż ty.
b
buch
Najwyrażniej p. Adam to pracownik Pecu-u lub ktoś z rodziny. Boi się, że po prywatyzacji będzie musiał wziąć się do roboty i nie starczy mu czasu na swój biznes. Pewno, że wolałby doprowadzić do upadłości nasz PEC, a przy jego "profesjonaliżmie" ekonomicznym, to nie będzie trudne, a wtedy Golub-Dobrzyń przekaże, jak Adam marzy, ciepłownię jakiejś prywatnej firmie, dołoży z pieniędzy nas wszystkich, jakieś 3 mln i będzie dobrze. Ten nowy właściciel będzie oczywiście dostarczał ciepło za darmo, bo ciepłownię mu "przekazano". Tak pobieżnie licząc, Golub-Dobrzyń straci: 3 mln dopłaty dla nowego właściciela + ok 6 mln straty z braku sprzedaży /co najmniej, bo taka jest wartość księgowa, dzisiaj, PEC-u/+ drugie tyle nie wziętych unijnych funduszy= ok. 15 -20 mln do tyłu dla nas WSZYSTKICH. Do tego namawia nas ekonomista, prywaciarz, Adam. Ma nas za durniów? Niewątpliwie.
:P
W dniu 17.05.2009 o 21:40, Adam R. napisał:

Istnieje prosta zależność w ciepłownictwie: im kotłownia produkuje więcej ciepła, tym jest ono tańsze. Np kotłownia ogrzewająca 3 bloki produkuje ciepło po 150 zł za1 GJ, nasz PEC po 100 zł za 1 GJ, a ciepłownia w Toruniu po 80 za 1 GJ. Ciepłownia w Toruniu może przynosić jakiś tam zysk dla właścicieli i cena wzrośnie do 90 zł za 1 GJ. Obecnie ciepło w Golubiu jest o kilka procent droższe niż w Toruniu. Nasza kotłownia przynosi zyski bardzo małe, jak twierdzi pani dyrektor przeznaczane na nagrody. Wszystko to jest ok. Jeżeli chcemy zmiejszyć cenę za ciepło w G-D np do 90 zł za GJ, to spowoduje, że po pewnym czasie kotłownia nasza będzie w takim stanie jak w chwili obecnej w Lipnie. Jeżeli sprzedamy naszą kotłownię, to po doliczeniu kosztów zakupu właściciel będzie liczył np 110, lub 115 zł za GJ, a to już będzie bardzo mocno drogo w stosunku do ceny w Toruniu. Pamiętać należy, że nawet nie odkręcając grzejnika musimy zapłacić za ciepło zamówione, innymi słowy my mieszkańcy nawet nie pobierając ciepła musimy utrzymać kotłownię, bo kotłownia nie może splajtować, bo wtedy będzie tragedia a nie pozwoli aby kotłownia splajtowała, zwłaszcza Urząd Regulacji Energetyki.Nikt nie musi czytać tego postu, ani się z nim zgadzać. Proszę tylko, aby nikt mi nie ubliżał.


Pop swoje - chłop swoje. Do ciebie nic nie dociera, żadne argumenty, bo ty wiesz swoje, nie? Chyba jesteś absolwentem mniemanologii stosowanej, bo tylko tam uczą takiego wykładania, jak łopata węgiel do pieca. Nie ma sensu taka dyskusja, bo żadna ze stron nie ustąpi. Argumenty wciąż te same. TO JUŻ JEST NUDNE !!! A ubliżanie na tym anonimowym forum to chleb powszedni. Zresztą - ty sam nie jesteś lepszy . Pozdrawiam ciepłownika
A
Adam R.
Istnieje prosta zależność w ciepłownictwie: im kotłownia produkuje więcej ciepła, tym jest ono tańsze. Np kotłownia ogrzewająca 3 bloki produkuje ciepło po 150 zł za1 GJ, nasz PEC po 100 zł za 1 GJ, a ciepłownia w Toruniu po 80 za 1 GJ. Ciepłownia w Toruniu może przynosić jakiś tam zysk dla właścicieli i cena wzrośnie do 90 zł za 1 GJ. Obecnie ciepło w Golubiu jest o kilka procent droższe niż w Toruniu. Nasza kotłownia przynosi zyski bardzo małe, jak twierdzi pani dyrektor przeznaczane na nagrody. Wszystko to jest ok. Jeżeli chcemy zmiejszyć cenę za ciepło w G-D np do 90 zł za GJ, to spowoduje, że po pewnym czasie kotłownia nasza będzie w takim stanie jak w chwili obecnej w Lipnie. Jeżeli sprzedamy naszą kotłownię, to po doliczeniu kosztów zakupu właściciel będzie liczył np 110, lub 115 zł za GJ, a to już będzie bardzo mocno drogo w stosunku do ceny w Toruniu. Pamiętać należy, że nawet nie odkręcając grzejnika musimy zapłacić za ciepło zamówione, innymi słowy my mieszkańcy nawet nie pobierając ciepła musimy utrzymać kotłownię, bo kotłownia nie może splajtować, bo wtedy będzie tragedia a nie pozwoli aby kotłownia splajtowała, zwłaszcza Urząd Regulacji Energetyki.
Nikt nie musi czytać tego postu, ani się z nim zgadzać. Proszę tylko, aby nikt mi nie ubliżał.
v
v
W dniu 17.05.2009 o 19:45, ;) napisał:

Jaki ten Rypin hojny!!! Da ciepło mieszkańcom Lipna!!! Podepnij swoje grzejniki pod nich, na pewno i ciebie wezmą pod swoje skrzydełka i otoczą lubym ciepełkiem. Może ci się wtedy coś poprawi i zobaczysz , ze Lipno to Lipno, a nie Golub-Dobrzyń



A czy Golub to Nakło kolego? Bo właśnie na to miasto powołuje się burmistrz przy sprzedaży PEC-u. Tam argument "popatrzcie na innych" pasuje- tu już nie za bardzo pasuje do koncepcji.
;)
W dniu 17.05.2009 o 19:39, v napisał:

"Wszystko wskazuje na to, że rypińskie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej przejmie majątek lipnowskiego ciepłownictwa i zajmie się dostarczaniem ciepła mieszkańcom Lipna Grzegorz Malinowski, prezes rypińskiego MPEC przyznaje, że rozmowy z władzami Lipna są już na finiszu. - My wyraziliśmy zgodę, ustaliliśmy także warunki finansowe, czekamy więc na ostateczną odpowiedź władz Lipna - mówi.Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami rypińska spółka przejmie majątek lipnowskiego ciepłownictwo i dostanie około 3 mln zł z budżetu Lipna na inwestycje. Pieniądze te mają być płacone MPEC-owi w ratach. W zamian za to przeprowadzi wszystkie niezbędne remonty lipnowskiego ciepłociągu i kotła "Cytat za gazetą z Rypina


Jaki ten Rypin hojny!!! Da ciepło mieszkańcom Lipna!!! Podepnij swoje grzejniki pod nich, na pewno i ciebie wezmą pod swoje skrzydełka i otoczą lubym ciepełkiem. Może ci się wtedy coś poprawi i zobaczysz , ze Lipno to Lipno, a nie Golub-Dobrzyń
v
v
"Wszystko wskazuje na to, że rypińskie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej przejmie majątek lipnowskiego ciepłownictwa i zajmie się dostarczaniem ciepła mieszkańcom Lipna Grzegorz Malinowski, prezes rypińskiego MPEC przyznaje, że rozmowy z władzami Lipna są już na finiszu. - My wyraziliśmy zgodę, ustaliliśmy także warunki finansowe, czekamy więc na ostateczną odpowiedź władz Lipna - mówi.
Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami rypińska spółka przejmie majątek lipnowskiego ciepłownictwo i dostanie około 3 mln zł z budżetu Lipna na inwestycje. Pieniądze te mają być płacone MPEC-owi w ratach. W zamian za to przeprowadzi wszystkie niezbędne remonty lipnowskiego ciepłociągu i kotła "

Cytat za gazetą z Rypina
~gość~
W dniu 17.05.2009 o 18:58, uff napisał:

No nie, ten w kółko to samo. Masz samochód? Pier... w niego młotkiem i oddaj za darmo sąsiadowi. Przedtem albo potem puknij się w łeb, nim coś więcej napiszesz. Dla niezorientowanych, dodam, że ciepłownia w Lipnie wymaga inwestycji. I pytanie do ekonomicznego geniusza: jak miasto /chyba Lipno?/dokładało 3 miliny, to teraz kto dołoży? Rypin dla Lipna? No, ciekawe.


Jeżeli ten temat jest dla ciebie za trudny, to poszukaj sobie takiego o ostrzeniu ołówków.
u
uff
W dniu 16.05.2009 o 21:57, Adam R. napisał:

Ciepłowni tej wielkości co nasza w Polsce nie sprzedaje się dla zysku, bo kupujący natychmiast odzyskuje pieniądze podwyższając cenę. Czyli to lokatorzy płacąc za ciepło finansują kupującemu zakup ciepłowni. Ciepłownie tej wielkości co nasza są w Polsce z różnych powodów np. długi, brak inwestycji, przerost zatrudnienia itp PRZEKAZYWANE. Miasto Lipno przekazuje ciepłownictwo i dokłada 3 mil zł, Brodnica chce kupić ciepłownie od Polmo, a my chcemy sprzedać, a podejmujący taką decyzję robią społeczeństwu wodę z mózgu twierdząc, że kotłownie się sprzedaje i że ciepło nie zdrożeje, bo pilnuje tego URE. Ciepłownictwo to dość skomplikowana dziedzina działalności gospodarczej. Pamiętać należy też, że dostawca ciepła to w pewnym sensie monopolista.


No nie, ten w kółko to samo. Masz samochód? Pier... w niego młotkiem i oddaj za darmo sąsiadowi. Przedtem albo potem puknij się w łeb, nim coś więcej napiszesz. Dla niezorientowanych, dodam, że ciepłownia w Lipnie wymaga inwestycji. I pytanie do ekonomicznego geniusza: jak miasto /chyba Lipno?/dokładało 3 miliny, to teraz kto dołoży? Rypin dla Lipna? No, ciekawe.
A
Adam R.
Ciepłowni tej wielkości co nasza w Polsce nie sprzedaje się dla zysku, bo kupujący natychmiast odzyskuje pieniądze podwyższając cenę. Czyli to lokatorzy płacąc za ciepło finansują kupującemu zakup ciepłowni. Ciepłownie tej wielkości co nasza są w Polsce z różnych powodów np. długi, brak inwestycji, przerost zatrudnienia itp PRZEKAZYWANE. Miasto Lipno przekazuje ciepłownictwo i dokłada 3 mil zł, Brodnica chce kupić ciepłownie od Polmo, a my chcemy sprzedać, a podejmujący taką decyzję robią społeczeństwu wodę z mózgu twierdząc, że kotłownie się sprzedaje i że ciepło nie zdrożeje, bo pilnuje tego URE. Ciepłownictwo to dość skomplikowana dziedzina działalności gospodarczej. Pamiętać należy też, że dostawca ciepła to w pewnym sensie monopolista.
ł
łoj!
W dniu 16.05.2009 o 20:39, g napisał:

Tylko jak burmistrz powołuje się na ciepłownie w jakiś innych miastach (np. Nakle) to jest ok?To z lipnowską ciepłownią to akurat prawda. Jest nawet na forum lipnowskim


Przecież, o ile mi wiadomo, nikt u nas nie chce nikomu czegokolwiek dawać czy przekazywać! Dlaczego próbujesz robić ludziom wodę z mózgu?
G
Gość
W dniu 16.05.2009 o 20:39, g napisał:

Tylko jak burmistrz powołuje się na ciepłownie w jakiś innych miastach (np. Nakle) to jest ok?To z lipnowską ciepłownią to akurat prawda. Jest nawet na forum lipnowskim


Człowieku!!!! Ale to nie ma nic do naszej ciepłowni!!!
g
g
W dniu 16.05.2009 o 20:15, Gość napisał:

Przepraszam, ale ty jesteś w Lipnie a my w Golubiu-Dobrzyniu. Normalnie u ciebie to już choroba jakaś! Co ma ciepłownia w Lipnie do nas?! Byle ferment siać, byle siać. A może ktoś uwierzy, nie!



Tylko jak burmistrz powołuje się na ciepłownie w jakiś innych miastach (np. Nakle) to jest ok?
To z lipnowską ciepłownią to akurat prawda. Jest nawet na forum lipnowskim
!
W dniu 16.05.2009 o 20:17, ggg napisał:

Bo system wcale nie premiuje oszczędnych. Nie płacisz tylko za siebie, ale cały blok lub dwa. Ja sąsiedzi się grzeją, a Ty siedzisz w zimnym, to koszty w jakimś stopniu się rozłożą między was. Gdyby każdy płacił za siebie byłoby inaczej. Poza tym liczy się czy masz mieszkanie narożne, czy na parterze itd. Ogólnie bardzo to skomplikowane.


No cóż akurat ta osoba pisała wyżej, że miała zakręcone grzejniki !!!
g
ggg
W dniu 15.05.2009 o 19:52, JA. napisał:

Zwrotu dostałam 30 zł.



Bo system wcale nie premiuje oszczędnych. Nie płacisz tylko za siebie, ale cały blok lub dwa. Ja sąsiedzi się grzeją, a Ty siedzisz w zimnym, to koszty w jakimś stopniu się rozłożą między was. Gdyby każdy płacił za siebie byłoby inaczej. Poza tym liczy się czy masz mieszkanie narożne, czy na parterze itd. Ogólnie bardzo to skomplikowane.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska