- Najbardziej podoba mi się ścianka wspinaczkowa - przyznaje 10-letnia Zuzia, stojąc w kolejce do ogromnej huśtawki. - Ale karuzela też jest fajna. Na pewno będę tu często przychodzić.
Urząd Miasta ogłosił przetarg na jordanki już w zeszłym roku. Zgłosiło się 6 spółek, wśród których wybrano najlepszą ofertę. Ostatecznie cały plac zabaw kosztował ponad 130 tys.zł. I - jak oceniają rodzice - wart jest swojej ceny.
Obok stadionu stanęły huśtawki, ślizgawki, równoważnie, ścianka wspinaczkowa i drabinki. Jest nawet długa lina, po której można zjechać, używając specjalnego kołowrotka. - Jak James Bond - cieszy się 8-letni Kuba, który przyszedł na plac razem z tatą.
Z otwarcia ogrodu jordanowskiego zadowoleni są również dorośli. - Czy się podoba? Wystarczy spojrzeć na moją córeczkę: jak szarżuje po wszystkich sprzętach - pani Joanna pokazuje palcem małą dziewczynkę wspinającą się na ślizgawkę. - Plac jest tak bogaty i zachęcający, że sama chętnie przysiadłabym na huśtawce - śmieje się mama Martynki i Amelki.
Wszyscy są zgodni - tego właśnie brakowało w Golubiu-Dobrzyniu.
Otwarcie placu zabaw miało być połączone z imprezą z okazji Dnia Dziecka. Pogoda pokrzyżowała jednak plany organizatorom.
- Od rana nad miastem wisiały czarne chmury, potem zaczęło lać - wyjaśnia Izabela Lewandowska, wiceburmistrz miasta. - Dlatego postanowiliśmy, że pozostałe atrakcje przełożymy na sobotę.
Jednak ani dzieciom, ani rodzicom nie przeszkadzała zmiana planów. - Dzieciaki są zachwycone, nie można było zorganizować im lepszego prezentu na Dzień Dziecka - pisze na forum “Pomorskiej" jeden z czytelników. - Mimo, że część imprezy została przeniesiona - i tak warto było tam być. A w sobotę pójdziemy z wielką przyjemnością jeszcze raz i będziemy tam chodzić tak często, jak się da.
Oddanie jordanek do użytku wykorzystali także członkowie Nowej Akcji Samorządowej. Nowo powstała grupa zachęcała do udziału w wyborach do europarlamentu, rozdając wszystkim granatowe baloniki z logo UE.