Ofiarami słownej agresji padają zarówno gońcy urzędu miasta, którzy dostarczają korespondencję do mieszkań, jak i pracownicy z tzw. kancelarii, gdzie mieszkańcy przychodzą po nieodebrane przesyłki.
- Przypadków takiej agresji jest sporo - potwierdza Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - Na szczęście póki co nie mieliśmy do czynienia z agresją fizyczną wobec naszych pracowników.
Ratusz woli jednak „dmuchać na zimne”. Średnio raz w roku na terenie urzędu odbywają się specjalne szkolenia. Ostatnie odbyło się w siedzibie wydziału prewencji bydgoskiej policji.
- Część spotkania funkcjonariusze poświęcili również tzw. obronie koniecznej, zademonstrowali kilka chwytów obronnych, wyjaśnili jaki jest zakres obrony koniecznej - mówi Marta Stachowiak.
Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]
Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]
Pracujący w urzędzie miasta opowiadają, że najczęściej agresji słownej dopuszczają się osoby nietrzeźwe. Ale nie zawsze tak jest. - Dominują przekleństwa, ale często słyszymy zdanie w stylu „Wy, urzędasy nic nie robicie, tylko bierzecie nasze pieniądze” - mówią.
- W dużej mierze agresja jest związana z rodzajem dostarczanej korespondencji - uważa rzeczniczka ratusza. - Pojawia się częściej, gdy dostarczana jest informacja o płatnościach, zaległościach w opłatach czy nałożonych karach - dodaje.
Gońcy muszą jednak uważać nie tylko na mało przyjaźnie do nich nastawionych mieszkańców.
- Podczas szkolenia przyznali, że zdarza się często, iż spotykają psy, które dość wrogo reagują na ich przybycie. Co za tym idzie są narażeni na pogryzienie przez agresywnego czworonoga - mówi st. asp. Lidia Kowalska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Policjanci którzy na co dzień pracują z psami służbowymi mówili o zasadach bezpieczeństwa, o których należy pamiętać podczas kontaktu z obcym psem. - Oczywiście dorosły, tak samo jak dziecko, powinien przyjąć postawę bezpieczną, na przykład stanąć jak drzewo - radzi Lidia Kowalska.
Żeby uświadomić, jak mogą różnić się od siebie zachowania psów i ich podejście do ludzi, najpierw policjanci zaprezentowali łagodnego Bobika. Bardzo przypadł do gustu słuchaczom, którzy się go nie bali i chętnie go głaskali.
Jak się jednak później okazało, było to celowe działanie organizatorów szkolenia, którzy następnie zaprezentowali psa o odmiennym charakterze, czyli Taja.
- Przewodnicy zademonstrowali jak pies potrafi mocno ugryźć, a przy tym jaką siłę ma w uścisku szczęki. Ten pokaz zrobił wrażenie. Po nim nikt nie chciał Taja pogłaskać - dodaje Lidia Kowalska.
Nie tylko urzędnicy padają ofiarami agresji. Narzekają na nią również m.in. pracownicy pomocy społecznej czy ratownicy medyczni. Najbardziej drastyczny przypadek wydarzył się w Makowie, gdzie mężczyzna oblał benzyną dwie pracownice MOPS-u i podpalił. Kobiety zmarły.
Bydgoscy ratownicy medyczni biorą udział w specjalnych kursach, organizowanych wspólnie z policją i kliniką psychiatrii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza.
Od stycznia działa też Ogólnopolski Rejestr Agresji w Ratownictwie Medycznym.
Chodzi o zbieranie informacji na temat przypadków agresji skierowanej wobec członków zespołów ratownictwa medycznego.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.