Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Google podgląda i filmuje warszawiaków. To może być niezgodne z prawem

AM
fot. chip.pl
Samochody z kamerami na zlecenie Google wyjechały już na ulice Warszawy. Rejestrują wszystko i wszystkich. Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) uważa, że to za duża ingerencja w prywatność i może to być niegodne z prawem.

Google chce prowadzić w Polsce swoją nową usługę Google Street View - to wirtualna mapa, która pokaże dokładnie naszą stolicę. Samochody już wyjechały i rozpoczęły nagrania.

Tymczasem, jak się okazuje, Google ma obowiązek poinformować wszystkie osoby, które znajdą się na zdjęciach, że są fotografowane.

- Najważniejsze, żeby osoby które poruszają się w miejscach, gdzie będą wykonywane zdjęcia, miały świadomość, że są fotografowane - twierdzi
Małgorzata Kałużyńska- Jasak, rzecznik GIODO.

Google odpowiada, że jest to niemożliwe.

- Nie możemy przecież poprosić wszystkich mieszkańców, żeby opuścili całe miasto na miesiąc lub dwa, bo chcemy zrobić piękne zdjęcia miasta do naszej usługi - powiedziała TVN 24 Marta Jóźwiak z Google Polska.

Kamery już wyjechały w miasto
- Przekazaliśmy przedstawicielom Google nasze uwagi związane z dostosowaniem się do polskiego prawa - mówi portalowi tvn24.pl Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka GIODO. - Mieliśmy zamiar monitorować postęp tej usługi, tymczasem nie dostaliśmy żadnego oficjalnego sygnału, że firma wypuściła już samochody na miasto.

Dlaczego nowy program Google budzi wątpliwości? Bo przy okazji wirtualnych spacerów można będzie po prostu podglądać osoby, które przypadkowo znalazły się w zasięgu aparatów Google.

Pan, który wyszedł z sex-shopu

Nagrywanie przypadkowych osób wzbudziło ogromne kontrowersje w krajach, w których usługa już funkcjonuje. Jak przypomina TVN 24 zaczęło się od tego, że ktoś wychodził z sexshopu, ktoś inny oddawał mocz nie tam, gdzie trzeba, a jeszcze inni biegali po ulicy ze strzelbami lub przechadzali się półnago po swoim ogródku. Przez długi czas zdjęcia z ich udziałem znalezione dzięki Street View były tylko niezłą rozrywką dla internautów.

7 tysięcy fanów biustu
Blondynka, którą aparaty Google uchwyciły przed londyńską kawiarnią, zapewne nie wyobrażała sobie nawet, jakie poruszenie wzbudzi jej letnia kreacja. Ktoś buszujący w programie odnalazł jej zdjęcie w kusej sukience i wrzucił na sieciowe rankingi popularnych stron z podpisem "Niezły biust w Google Street". Fotografia błyskawicznie zdobyła kilkutysięczne rzesze fanów.

- Być może dla nas jest to tylko anonimowa osoba, ale gdyby ktoś chciałby dowiedzieć się o tej pani znacznie więcej, to z pomocą internetowych narzędzi zajęłoby mu to kilkadziesiąt minut - komentuje dla TVN Piotr Waglowski, prawnik i znawca internetu.

Zdjęcia ze Street View szybko stały się przyczyną pozwów sądowych o naruszenie prywatności. W Wielkiej Brytanii zastanawiano się nad zamknięciem usługi, po tym jak na wirtualnej mapie odkryto zdjęcia nagich dzieci przypadkowo sfotografowanych na rodzinnym pikniku w parku. W Japonii wprowadzenie Street View oprotestowali profesorowie i prawnicy. Grecja donosi właśnie, że nie wpuści samochodów koncernu na swoje ulice. Na całym świecie do instytucji chroniących prywatność wpływają setki skarg od osób, które rozpoznały się na zdjęciu wykonanym przez Google i nie są zachwycone taką "sławą".

Jak będzie w Polsce? - Według GIODO, Street View należy traktować jako przetwarzanie danych osobowych, a więc Google zobowiązane jest do stosowania zasad naszego prawa - mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak. I tłumaczy, że firma musi dopełnić obowiązku informacyjnego, związanego z oznakowaniem przestrzeni, którą będzie rejestrować: - Najważniejsze, żeby osoby które poruszają się w miejscach, gdzie będą wykonywane zdjęcia, miały świadomość, że są fotografowane - podaje TVN.

Przedstawicielka Google Polska pozbawia nas jednak złudzeń:

- Informujemy ogólnie, na przykład poprzez media, że takie zdjęcia się rozpoczęły - mówi Marta Jóźwiak. - Samo zbieranie zdjęć trwa kilka miesięcy. Kierowcy dostają zadanie sfotografowania danego miasta, natomiast w jakim tempie, w jakich miejscach i w jakiej godzinie to zrobią zależy od nich. Wpływają na to przecież warunki pogodowe, ruch, uliczny czy oświetlenie - dodaje.

Na pytanie, co ma zrobić osoba, która zauważy samochód, a nie chce być sfotografowana, Jóźwiak odpowiada, że "może wyjść z kadru".

- Naszym założeniem nie jest absolutnie fotografowanie ludzi. Ale nie możemy przecież poprosić wszystkich mieszkańców, żeby opuścili miasto na miesiąc lub dwa - żartuje.

GIODO podkreśla też, że w programie nie mogą znaleźć się obrazy, które wprost identyfikują osobę. - Wszystkie twarze, tablice rejestracyjne, i inne detale, które pozwolą na określenie tożsamości nie powinny trafić do Internetu - mówi rzecznika.

- Zdjęcia pojawiają się w sieci z dużym opóźnieniem, a wszystkie twarze i elementy umożliwiające identyfikację są zamazywane - zapewnia Google Polska. - Każdy użytkownik może również zgłosić prośbę o usunięcie zdjęcia i takie zgłoszenia są błyskawiczne rozwiązywane.

GIODO przypomina jednak, że w innych krajach zdarzały się już przypadki, gdzie nie wszystkie twarze zostały zamazane lub osobę rozpoznano po jakimś szczególe, takim jak np. tatuażu. - Dlatego zastosujemy wszystkie możliwe środki, łącznie z możliwością ewentualnej kontroli, aby przyjrzeć się tej usłudze - zapowiada Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

Pies pogrzebany w "szczególe"
Wątpliwości związane z wirtualnymi mapami mają też inni polscy prawnicy.

- Według prawa autorskiego można publikować zdjęcia ludzi, którzy są fragmentem większej całości, takiej jak ulica czy krajobraz - komentuje prof. Ewa Nowińska, specjalistka od prawa autorskiego z UJ. Przyznaje jednak, że w przypadku Street View istnieją możliwości techniczne, takie jak zbliżenie, które mogą prawnikom sprawić sporo kłopotów interpretacyjnych. - Jeśli ktoś będzie chciał dochodzić swoich praw, pies będzie pogrzebany właśnie w zapisie o "fragmencie całości" i interpretacji, czy w takim programie człowiek nadal pozostaje tylko szczegółem ulicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska