https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarze grożą blokadami, jeśli ARiMR nie pospisze z nimi umów

1339 gospodarzy marzyło o unijnych dotacjach. Do dziś żaden z nim nie dostał nawet złotówki
1339 gospodarzy marzyło o unijnych dotacjach. Do dziś żaden z nim nie dostał nawet złotówki Fot. Lech Kamiński, archiwum
- Zablokujemy Warszawę nawet na tydzień - zapowiadają rolnicy, którzy od listopada czekają na pieniądze z ARiMR.

Gospodarze boją się, że stracą szansę na unijne dotacje.

1339 kujawsko-pomorskich rolników w listopadzie ubiegłego roku stało po kilkanaście godzin przed drzwiami ARiMR, byle tylko złożyć wnioski o unijne dotacje na modernizację swoich gospodarstw. Wielu ubiegało się o maksymalne dofinansowanie - 300 tys. zł - na zakup ziemi, remont budynków, głównie jednak na kupno maszyn.

Nie wszyscy zaryzykowali
Szybko okazało się, że ARiMR z braku niezbędnej akredytacji, będzie musiała wstrzymać się z rozpatrywaniem ich wniosków. W lutym zaproponowała więc gospodarzom, by zaciągali kredyty i robili zakupy na własne ryzyko. Jeśli dobrze wypełnili wnioski, otrzymają dotacje.

- Aż tak odważny nie jestem - przyznaje Maciej Milanowski z Kruszy Zamkowej (gm. Inowrocław). - Wnioskowałem o 150 tys. zł na zakup ciągnika i opryskiwacza. To zbyt duża kwota, nie stać mnie, żeby zaciągnąć kredyt. A co, jeśli ARiMR jednak nie przyzna mi pieniędzy?

Zaryzykował gospodarz z Woli Skarbkowej (gm. Osięciny). - Kupiłem już kombajn, bo był mi bardzo potrzebny. Z zakupem ciągnika jeszcze się wstrzymuję. Najpierw muszę dostać umowę do podpisania.

Dwa dni w Toruniu, tydzień w Warszawie
Na zawieranie umów z rolnikami agencja ma rok. W Kujawsko-Pomorskiem termin mija na początku listopada. Co, jeśli ARiMR nie zdąży na czas? - Zgodnie z przepisami wspólnotowymi ważność wniosków wygaśnie - twierdzi Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister rolnictwa w rządzie PiS, obecnie doradca prezydenta RP ds. rolnictwa. - Nie wyobrażam sobie, żeby gospodarze musieli jeszcze raz stać w kolejkach.

- Jeżeli wnioski będą nieważne, nie dostaniemy zwrotu pieniędzy za kupione już maszyny. Wtedy jednak ARiMR może być pewna, że pojedziemy do Warszawy i zablokujemy miasto. Dwa dni spędziliśmy przed agencją w Toruniu, więc Warszawę możemy blokować nawet przez tydzień! - grzmi rolnik z Woli Skarbkowej.

Niezadowoleni są też doradcy rolni. - Gdyby wnioski straciły ważność, nasza praca poszłaby na marne. W listopadzie wielu rolników zgłosiło się bowiem do nas z prośbą o pomoc - przyznaje Zofia Trzeciak, kierownik zespołu doradców w Aleksandrowie Kujawskim, podlegającego Kujawsko-Pomorskiemu Ośrodkowi Doradztwa Rolniczego w Minikowie.

Wszystko w rękach agencji
W październiku zeszłego roku minister finansów przyznał agencji tymczasową akredytację pozwalającą przyjmować, rejestrować i wstępnie weryfikować wnioski. Nie było natomiast zgody na podpisywanie umów i wypłacanie pieniędzy rolnikom. ARiMR w końcu jednak spełniła zalecenia audytora zewnętrznego i w połowie sierpnia resort finansów mógł wydać rozporządzenie w tej sprawie. - Zrobiliśmy to, co do nas należało. Teraz wszystko w rękach agencji - mówi Magdalena Kobos, rzecznik Ministerstwa Finansów.

ARiMR nie potrafi jednak odpowiedzieć na pytanie, kiedy rozpocznie się podpisywanie umów z gospodarzami. Urzędnicy twierdzą natomiast, że wnioski rolników nie stracą ważności. - Jeśli agencja nie podpisze umów w ciągu 12 miesięcy od dnia złożenia przez rolników wniosków, zwróci się do ministra rolnictwa z prośbą o wydłużenie tego terminu - informują pracownicy biura prasowego ARiMR.

Wnioski o dotacje na modernizację gospodarstw w całym kraju złożyło ponad 18 tys. gospodarzy na około 2,3 mld zł.
W woj. kujawsko-pomorskim 1339 rolników wnioskowało o około 174 mln zł.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska