https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarze z powiatu radziejowskiego chcą, by unieważnić przetarg

Lucyna Talaśka-Klich [email protected]
Rolnicy z powiatu radziejowskiego domagają się unieważnienia przetargu na działkę nr 80/7 w obrębie Broniewo. Bydgoski oddział ANR wstrzymał sprzedaż tej nieruchomości rolnej
Rolnicy z powiatu radziejowskiego domagają się unieważnienia przetargu na działkę nr 80/7 w obrębie Broniewo. Bydgoski oddział ANR wstrzymał sprzedaż tej nieruchomości rolnej Lucyna Talaśka-Klich
Grupa rolników uważa, że sprzedaż ziemi trzeba powtórzyć. Chodzi o przetarg, który odbył się 4 grudnia tego roku w sali Agencji Nieruchomości Rolnych w Nasiegniewie.

Był to przetarg ustny ograniczony (na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości rolnej położonej w obrębie Broniewo, działka nr 80/7 o powierzchni 11,7933 ha). Brało w nim udział dziewięciu rolników indywidualnych. ANR wyjaśnia, że "podczas licytacji, pierwsze kilkanaście postąpień zgłaszali praktycznie wszyscy uczestnicy, wraz ze wzrostem kwoty licytowanej uczestnicy zaczęli podnosić niezadowolenie".

Zdaniem agencji po zgłoszeniu przez jednego z rolników wartości 1 410 tys. zł przewodniczący komisji przetargowej wyczytał trzykrotnie zadeklarowaną kwotę i nie słysząc kolejnych, zakończył licytację.

Obawy gospodarzy

Jednak zdaniem siedmiu uczestników przetargu, powinien on zostać unieważniony. Pod wnioskiem w tej sprawie podpisali się: Daniel Michalak, Bartłomiej Kujawa, Mirosław Kujawa, Maciej Przybylski, Mirosław Pańka, Wojciech Szmyd i Rafał Błaszak. Napisali oni m.in., że wnoszą o unieważnienie z powodu podejrzenia przestępstwa. Ich zdaniem zachodzi obawa, iż nabywca jest "podstawionym słupem".

Przez kogo? Rolnicy wskazują na właściciela dużego gospodarstwa (nie zgodził się na publikację jego danych osobowych, więc nazwijmy go Nowakiem). Twierdzą, że jego pełnomocnikiem był inny rolnik, obecny na przetargu, który miał łączność telefoniczną z Nowakiem.

Przeczytaj też: PROW 2014-2020. UE zaakceptowała polski projekt - dostaniemy 8,6 mld euro

"W trakcie przetargu zgłoszone uwagi i niezgodności do Komisji Przetargowej w ogóle nie były brane pod uwagę mimo usilnych próśb uczestników o przerwanie przetargu"- napisali i poprosili też o sprawdzenie możliwości finansowych i zabezpieczenia nabywcy.

Wniosek trafił do prezesa ANR. Bydgoski oddział agencji tłumaczy: "Nie jest prawdą, że komisja przetargowa nie uwzględniła zastrzeżeń uczestników przetargu i udawała, że nic się nie dzieje. Przede wszystkim mając na uwadze niepokój społeczny poproszono Dyrektora Oddziału o odwołanie kolejnego przetargu na nieruchomość sąsiednią oznaczoną nr 80/8."

Spokoju nie było

Agencja dodaje też, że jeden z uczestników powiedział do nabywcy m.in.: "nie będziesz miał życia we wsi" (rolnik twierdzi, że to nie on wypowiedział te słowa, ale przyznaje, że czasami emocje brały górę). Przewodniczący komisji upomniał uczestników i poprosił o spokój. Poinformował ich także, że przetargi organizowane przez agencję są jawne i każdy może się przyglądać jak są przeprowadzone.
- Ale nie powinno być tak, że przebieg przetargu śledzi ktoś przez telefon - mówią rolnicy. - Może warto by zakazać ich używania podczas licytacji.

Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!

- Nie mam nic wspólnego z tym przetargiem!- twierdzi Nowak. - W ramach wyłączeń oddałem agencji część dzierżawionych gruntów i już się z tym pogodziłem. Za tak duże pieniądze ziemi bym nie kupił!

Próbowaliśmy porozmawiać także z nabywcą, ale zdecydowanie odmówił komentarza. Podobnie zrobił mężczyzna o którym inni uczestnicy przetargu mówią, że był jego pełnomocnikiem.
- Kolejna działka powinna być sprzedana w przetargu ofertowym - uważa Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorkiej Izby Rolniczej. - Decyzję w sprawie tej pierwszej podejmie prezes agencji.
Na razie bydgoski oddział ANR wstrzymał sprzedaż.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

bierum kredyty na 15lat i splacajum

G
Gość
W dniu 21.12.2014 o 21:45, Gość napisał:

130 tys. za tylko jeden hektar, nie no rolnicy są strasznie biedni... no po prostu klepią całe życie biedę..., ale 1,5 mln to na momencie załatwią !!! I aż 9 było skłonnych dać podobną kwotę... maskara jakaś ....

Biedy to może nie klepią, tylko klepią całe życie na kredyty. Jeśli dają średnio za 1 ha 100 tys zł to co trzeba siać aby się opłacało. z 1ha pola można otrzymać np. 7t pszenicy, 4t rzepaku, 30t cebuli. W tym roku średnie ceny za te produkty to odpowiednio 700zł/t, 1300zł/t, 0,30zł/kg co daje dochód brutto z 1ha (nie liczę zabiegów agrotechnicznych i innych kosztów) 4900zł, 5200zł, 9000zł.Więc ile lat trzeba siać przykładowe rośliny aby zakup się zwrócił. Większość rolników nie przystępuje do takich zakupów tylko wielkoobszarowi bambry lub tacy co mają mniej, ale są bardziej wyspecjalizowani, np. siew samych warzyw.

Inna sprawa to zazwyczaj raz na 10 lat jest w rolnictwie jakiś przełom i można szybciej spłacić taki kredyt. Np rok temu cebula bardzo dobrze plonowała, na poziomie 40-50t/ha na dobrych glebach i cena była bardzo dobra 1-1,50zł/kg. Także brutto spokojnie dawała 50tys zł ha. Ale takie lata zdarzają się nieczęsto.

G
Gość

to ile hektarów było do kupienia  nima co sie dziwic tam są bogaci ludzie szostka broniewo czołowo

G
Gość

130 tys. za tylko jeden hektar, nie no rolnicy są strasznie biedni... no po prostu klepią całe życie biedę..., ale 1,5 mln to na momencie załatwią !!! I aż 9 było skłonnych dać podobną kwotę... maskara jakaś ....

g
gunicha
W dniu 19.12.2014 o 15:35, gosc napisał:

To za ile można kupic ha, za 130 tys?

Niedużo.

g
gosc
To za ile można kupic ha, za 130 tys?
J
Ja Irena i Ja

Sołtys wsi Broniewo i zastępca przewodniczącego rady gminy Radziejów wykosili na przetargu rolników i kupili działkę za bagatela  półtora miliona złotych. Podobno mają się tam odbywać imprezy gminne takie jak: dożynki, Święto śliwki, pieczonego ziemniaka, pluszowego misia, Dzień kobiet, Dzień strażaka i inscenizacja bitwy Krzyżackiej :P

L
Leopold

Hehe chłopkom przewraca się już w głowach :). Byłem na kilku takich przetargach, to istny cyrk. Od niedawna panuje u nich tręd "kto da więcej ten ma większe poważanie we wsi". A ziemia stała się dla nich najważniejsza. Ceny po 100 tys za 1ha to standard teraz. Nawet jak cena zaczyna się od 40-50 tys, to od razu pierwszy wstaje i krzyczy "daje 100"! Co jak co, ale dla mnie to istne świry- tu niby wszędzie płaczą, że ceny na zboże, rzepak, ważywa, mleko, trzodę niskie, a walą tej agencji kasę jak wściekli! A premier się cieszy, że ma najdroższą ziemię! Po prostu obłęd :)! A te krzywe rydle to już całkiem apacze są. U nich licytacja powinna się zaczynać słowami "który dziobol da więcej".

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska