W środę po 15.00 bandyta zrobił skok na Bank Spółdzielczy. Sterroryzował pracowniczkę narzędziem przypominającym pistolet, po czym uciekł z pieniędzmi.
Do napadu doszło w środę po południu, ale jeszcze w godzinach urzędowania banku. Po 15.00 bandyta wszedł do środka. Urzędniczkę sterroryzował narzędziem przypominającym broń. Co dokładnie trzymał w ręku, ustala policja pod nadzorem prokuratora. - Wiadomo, że zagroził użyciem tego narzędzia - mówi Krzysztof Ziehlke, prokurator rejonowy z Tucholi.
Sprawca wziął gotówkę od przerażonej kasjerki i wyszedł. Ile ukradł? Policja ani prokuratura nie chcą ujawniać szczegółów. - Mogę jedynie potwierdzić, że do zdarzenia doszło. To był rozbój - informuje Kamila Dzierzyk, rzeczniczka prasowa tucholskiej policji.
Nie wiadomo też, czy sprawca działał sam, czy miał pomocników. Kobieta, którą zaatakował, była w szoku.
Na miejscu pojawili się tucholscy funkcjonariusze. W akcji wzięło udział ponad 15 policjantów z komendy w Tucholi i mundurowi z laboratorium kryminalistycznego z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy.
Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie, a poszczególne czynności zleca policji. Ani prokurator, ani komenda nie chcą jednak mówić o szczegółach postępowania. - Dla dobra sprawy - zaznacza Kamila Dzierzyk.