- Trudne było dla pana te 20 minut gry?
- Jak się wchodzi z ławki, to oczekiwania kibiców są duże. A ja długo nie grałem, jestem świadomy zaległości. Ale sumiennie je nadrabiam. Trenuję z zespołem, mam indywidualne zajęcia z trenerem Kapicą. Wierzę, że wkrótce z każdym meczem mój czas przebywania na boisku będzie wzrastał.
- Panu, piłkarskiemu obieżyświaty, jak podoba się Chojniczanka?
- Zespół dobrze prezentuje się piłkarsko. Nie boi się grać dużo piłką, wymieniać po kilkanaście podań, podejmować na boisku odważne decyzje. Dziś właśnie taka nieco ułańska szarża Kuby przyniosła nam bramkę dającą prowadzenie.
- Raków mocno się wam postawił. Przeżywaliście trudne chwile...?
- Rzeczywiście, goście zagrali solidnie. Widać w tym zespole rękę trenera Brzęczka. Myślę jednak, że to my mieliśmy kontrolę nad grą.
- Pan wie dlaczego został zaangażowany do tej drużyny?
- Mam wzmocnić siłę ofensywną zespołu, a przede wszystkim strzelać gole. Proszę jeszcze o odrobinę cierpliwości.