Wczoraj w południe przy ul. Długiej napadnięto kobietę. Świadkowie, którzy pomogli ofierze, twierdzą, że patrol straży miejskiej odmówił pomocy.
- Kilka minut po godz. 11.30 zadzwoniła do mnie pracownica jednego z punktów gastronomicznych przy ul. Długiej - opowiada świadek zajścia, który chce pozostać anonimowy.
Strażnicy miejscy "polują" na rowerzystów. Nawet zimą
- Powiedziała, że do lokalu wtargnął agresywny mężczyzna, który dwa dni wcześniej również sterroryzował obsługę baru. Teraz próbował ukraść kasetkę z pieniędzmi.
Świadek od razu wezwał firmę ochroniarską i pobiegł kobiecie na pomoc. Po drodze spotkał patrol straży miejskiej, ale gdy poprosił funkcjonariuszki o pomoc, te odmówiły.
Strazniczki powiedziały, że nie są od pomocy
- Powiedziały dosłownie, że nie są od tego - mówi zdenerwowany mężczyzna. - Zapytałem od czego są. Nie odpowiedziały, pojechały dalej.
Źle zaparkował. Strażnik rzucił go na siatkę i zakuł w kajdanki
Dwie wersje wydarzeń
Poprosiliśmy o komentarz Arkadiusza Bereszyńskiego, rzecznika straży miejskiej w Bydgoszczy: - Po pierwsze, z tego co wiem, to do niczego groźnego nie doszło, jedynie mogło dojść - stwierdził. - A po drugie, wersja wydarzeń, jaką przedstawiły strażniczki różni się znacznie od wersji świadka zdarzenia.
Rzecznik zapytany, w jaki sposób zatem sytuację opisały funkcjonariuszki, odpowiedział, że na razie nic więcej w tej sprawie nie może powiedzieć. Dodał jedynie, że te same strażniczki przed ponad miesiącem skutecznie obezwładniły przy ul. Cieszkowskiego mężczyznę, wymachującego nożem, więc na pewno nie odmówiłyby interwencji w podobnej sprawie.
Jak wynika z relacji świadka, na miejsce natychmiast przyjechali agenci jednej z firm ochroniarskich, jednak nie udało się zatrzymać nożownika.
Będzie dochodzenie
Świadek złożył w siedzibie straży miejskiej oficjalną skargę na funkcjonariuszki: - Przecież nie może być tak, że przedstawiciele służb, które powinny dbać o nasze bezpieczeństwo odmawiają udzielenia pomocy - komentuje zdenerwowany. - Okazuje się, że potrafią tylko zakładać blokady i wystawiać mandaty.
Bereszyński zapewnia, że sprawa będzie wyjaśniana: - Szczegółowego komentarza będę mógł udzielić po zakończeniu postępowania, czyli za 30 dni. Sprawa wymaga dokładnego zbadania.
Do tematu powrócimy.