O groźnym amstafie, który hasał bez opiekuna i rzucił się na labradora, powiadomił Straż Miejską jeden z mieszkańców. Gdy strażnicy przyjechali, zwierzę było już na boisku SP nr 14. Pracownicy szkoły zalecili, by uczniowie schowali się do budynku. Strażnicy miejscy zablokowali furtkę szkolną i złapali psa. Czworonóg wylądował za kratkami służbowego radiowozu.
Strażnicy szybko ustalili, skąd pies uciekł. Okazało się, że pokonał ogrodzenie pobliskiej posesji.
Strażnicy oddali zwierzaka do rąk właścicielki. Kobieta obiecała, że tak zabezpieczy wybieg dla psa, aby sytuacja się więcej nie powtórzyła. Na obietnicy się jednak nie skończyło. Właścicielka amstafa dostała 200-złotowy mandat.