Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: Cztery sztuki na piątkę - niedziela dla Bydgoszczy

MARYLA RZESZUT
Znaną piosenkę "Futbol” Maryli Rodowicz brawurowo wykonała Małgorzata Witkowska, aktorka Teatru Polskiego w Bydgoszczy
Znaną piosenkę "Futbol” Maryli Rodowicz brawurowo wykonała Małgorzata Witkowska, aktorka Teatru Polskiego w Bydgoszczy
Niemal idealnie zagrany, trudny "Watt" Becketta i lekkie "We are the champions. Piosenki sportowe" to drugi dzień (bydgoski) festiwalu. Na górze - intelektualna uczta, na dole - zabawa z piosenkami sportowymi. Tym, co nie byli w teatrze, młodzież mówi: - Frajerzy!

Perfekcja monodramu

Czapki z głów przed Aleksandrą Kugacz, aktorką Teatru Studio Czyczkowy. Jej monodram "Watt" Samuela Becketta to aktorski majstersztyk.
Grała jak w transie, "falami" wypływał z niej tekst, w miarę przemierzania przez artystkę sceny... A na scenie - tylko krzesło. Zaczarowała widownię.

Nic dziwnego, skoro jej "Watt" został obsypany nagrodami na ogólnopolskich festiwalach. Zwłaszcza

młodzi widzowie byli pod wrażeniem.

- Tak wiele przekazała, nie mając praktycznie scenografii, ani rekwizytów -podziwiali ją zgodnie Anna Laskowska z Zespołu Szkół Ekonomicznych, Jarosław Węgler z I LO, Paulina Tkaczyk z Gimnazjum nr 5 i Paweł Kowalczyk z I LO - każdy jej krok, gest, spojrzenie miały niesamowitą wymowę. Wolimy tę sztukę od "We are the champions. Piosenki sportowe".

- Dlaczego! Przecież ta druga, zamykająca festiwal, była dla wszystkich widzów, od najmłodszych do najstarszych. Taka na odprężenie - bronią muzycznego spektaklu Teatru Polskiego Adrian Wiśniewski z IV LOi Anna Żbikowska z I LO - i też niosła ważne treści: zgubny doping w sporcie, korupcja w piłce nożnej czy upadek wielkiej gwiazdy sportu, o której zapomniano, która już nie ma na chleb...

Rzeczywiście ze sceny powiało smutkiem, gdy zabrzmiała tytułowa piosenka "We are the champions" w wersji "Marian już nie ma na chleb..."

Ale wcześniej nieźle nas zaskoczyła wersja znanego szlagieru "Mój chłopiec piłkę kopie" Koterbskiej. Śpiewał tę piosenkę... wystrojony mężczyzna.

A znów stary hit "Trzej przyjaciele z boiska" był podzielony na kilka wersji. Panowie odśpiewali go najpierw jako piłkarze (to znamy), kolejną zwrotkę jako opancerzeni ochroniarze (było wesoło!), a jeszcze inną - jako sędziowie piłkarscy, co to "nie jeden mecz już sprzedali, nie jeden kupić zdążyli" (tu były brawa). Widowisko Teatru Polskiego było nad wyraz dobrze osadzone w rzeczywistości.

Nie zabrakło też piosenek o boksie i Gołocie (z tym to trafili wyjątkowo) oraz o Małyszu.

... a PZPN trzeba rozwiązać!

Piosenki przeplatały się ze sfilmowanymi wypowiedziami ludzi o sporcie.
Gdy starszy pan oświadczył z ekranu " - Ten cały PZPN trzeba rozwiązać i rozgonić", rozległy się na widowni brawa...

W niedzielny wieczór na scenie kameralnej był nadkomplet, a na dużej - połowa widowni (no cóż, to niedziela wieczór, rano ludzie idą do pracy). W sobotę: nadkomplet na małej i prawie pełna duża widownia.

- To nieźle, jak na początek

- ocenia Józefina Bartyzel z CK Teatr w Grudziądzu, współorganizatorka festiwalu - jeśli marszałek dopłaci nam także w przyszłym roku, to znów ściągniemy kilka sztuk toruńskich i bydgoskich. A wybór jest potężny!

Festiwal kosztował nieco ponad 50 tys zł.(w tym 10 tys. od marszałka regionu).

[email protected]
tel 56 45 11 931

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska