https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spór o bydgoski Festiwal Piosenki Filmowej. Andrzej Szmak: - A można było zachować się elegancko

wixad
Andrzej Szmak, pomysłodawca i wieloletni dyrektor toruńskiego festiwalu (a także wieloletni redaktor naczelny „Nowości”), nie kryje rozgoryczenia. – Mam poczucie, że ktoś wszedł w moje buty, i to nie do końca z czystymi nogami 
Andrzej Szmak, pomysłodawca i wieloletni dyrektor toruńskiego festiwalu (a także wieloletni redaktor naczelny „Nowości”), nie kryje rozgoryczenia. – Mam poczucie, że ktoś wszedł w moje buty, i to nie do końca z czystymi nogami  SŁAWOMIR KOWALSKI / POLSKA PRES
Twórcy bydgoskiego festiwalu usiłują przywłaszczyć sobie autorstwo projektu, który był już realizowany w Toruniu – uważa dyrektor zlikwidowanego Festiwal Piosenki i Ballady Filmowej.

W ubiegłym roku na mapie wydarzeń kulturalnych pojawiła się nowa inicjatywa – Festiwal Piosenki Filmowej w Bydgoszczy. I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że szumnie zapowiedziano je jako „pierwsze tego rodzaju w Polsce”.

Festiwal pierwszy i jedyny?

Według zapowiedzi Roberta Kijaka, prezesa Agory Książka i Muzyka, bydgoski festiwal ma być jedynym w Polsce wydarzeniem całkowicie poświęconym piosence filmowej. „Piosenka filmowa otrzyma swój własny festiwal” – mówił Kijak. „W odróżnieniu od festiwali muzyki filmowej, Festiwal Piosenki Filmowej Bydgoszcz 2025, jako pierwsze tego rodzaju wydarzenie artystyczne w Polsce, w całości oparty będzie na piosenkach, które stały się wielkimi przebojami”.

Pochwały za oryginalność i nowatorski pomysł padały również w zapowiedziach TVN i "Gazety Wyborczej".

W promocję festiwalu organizowanego przez spółkę włączyły władze wojewódzkie promują nową markę kulturalną regionu. Bydgoska imprezę komplementował wicemarszałek Zbigniew Ostrowski, który w podkreślał znaczenie Bydgoszczy jako miasta muzyki i chęć promowania regionu jako filmowego centrum. – „Brakowało nam pełnokrwistego festiwalu filmowego opartego na piosence” – mówi Zbigniew Ostrowski, wyrażając nadzieję, że nowa inicjatywa wypełni tę lukę.

„Ktoś wszedł w moje buty”

Problem w tym, że koncepcja festiwalu w Bydgoszczy łudząco przypomina wydarzenia z Torunia sprzed kilku lat. Chodzi o Festiwal Piosenki i Ballady Filmowej.

Andrzej Szmak, pomysłodawca i wieloletni dyrektor toruńskiego festiwalu (a także wieloletni redaktor naczelny „Nowości”), nie kryje rozgoryczenia. – Mam poczucie, że ktoś wszedł w moje buty, i to nie do końca z czystymi nogami – komentuje Andrzej Szmak, podkreślając, że bydgoski festiwal powstał w sąsiednim mieście, które doskonale znało toruńską inicjatywę, dla tej samej widowni.

Andrzej Szmak przypomina, że toruński festiwal przez dekadę zgłębiał identyczną tematykę. W dodatku, jego zdaniem, bydgoska wersja imprezy pozostawia wiele do życzenia: – Trudno to nazwać festiwalem. Były to raczej dwa koncerty z problemami z nagłośnieniem i nie najlepszym wykonawstwem. Dziwi mnie tylko, że pan dyrektor Opery Nova decyduje się gościć u siebie tak żałosne przedsięwzięcia. Z całym szacunkiem, ale trudno to porównać z naszą imprezą, w skład której wchodziło między innymi przedstawienie musicalowe oraz zmagania konkursowe.

Pomysłodawca toruńskiej imprezy deklaruje, że obecna sytuacja skłania go do „rozważenia powrotu do idei toruńskiego festiwalu”, jeśli tylko uda mu się zdobyć na to środki.

Formuła nagle wyczerpana

Toruński festiwal przestał istnieć w 2018 roku. Nagle, tuż przed jubileuszową, 10. edycją. Decyzji o jego zamknięciu prezydent Torunia Michał Zaleski nie wyjaśnił. Wypowiedziała się w tej sprawie jedynie skarbnik miasta, mówiąc o „wyczerpaniu formuły”. – Festiwal rozwijał się, miał świetne recenzje i tłumy widzów – mówi Andrzej Szmak. - Do dziś ta sprawa nie została wyjaśniona, a przede wszystkim wyjaśnień nie uzyskali ludzie z całej Polski, którzy dopytywali dlaczego festiwal nie jest kontynuowany. Powodów mogę się jedynie domyślać, bo był to czas, w którym pan prezydent Zaleski pokasował również wiele innych przedsięwzięć.

Dla Andrzeja Szmaka szczególnie bolesne były wypowiedzi przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego: - Przyznam, że najbardziej zaskoczył mnie pan wicemarszałek Zbigniew Ostrowski, który siedział w pierwszym rzędzie mojego festiwalu, a dziś mówi o nowatorskiej formule. Być może pan wicemarszałek wypowiada się jako prezes Towarzystwa Przyjaciół Bydgoszczy, bo nie wypada mu inaczej.

- Przykro mi, że ze strony pana Szmaka padły tak ostre słowa, tym bardziej, że wicemarszałek Ostrowski nie mówił o „pierwszym”, ale o „jedynym” festiwalu – skomentowała Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego. – Szkoda, że tak niemiłe zdarzenia mają miejsce przy okazji tak pozytywnych wydarzeń.

O komentarz zwróciliśmy się również do dyrektora bydgoskiego festiwalu, Roberta Kijaka, ale nie otrzymaliśmy do tej pory odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska