Jeden z trików polegał na takim złożeniu biletu wstępu, aby zamienił się w jednodolarówkę. Publiczność na widowni też próbowała tej sztuczki, ale bez większego powodzenia.
Zaproszona na scenę pani Izabela oddała iluzjoniście swoją obrączkę. To, że biżuteria przepadła, nikogo nie zdziwi. Ale w jaki sposób znalazła się przypięta do breloczka z kluczami, które iluzjonista miał w kieszeni spodni?
Każdy szanujący się "magik", także Aleksander Tkacz, ma w swoim repertuarze numer, w którym jest przecinany i dzielony na dwie części. Ten trik wywołał spory aplauz grudziądzkiej publiczności.
Czytaj e-wydanie »