pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
Druzgocąca krytyka na prezydenta i jego współpracowników spadła podczas wczorajszej sesji Rady Gminy. Radni mieli nadzieję, że będą mogli swoje uwagi skierować bezpośrednio do włodarza miasta. Ten jednak, mimo zaproszenia, nie przyszedł na obrady. Nie oddelegował też żadnego ze współpracowników.
Wstydź się prezydencie!
Radnym gminy to nie przeszkodziło jednak skomentować niedawnej decyzji Ratusza i rajców o zerwaniu z gminą umowy w sprawie lokalizacji na jej terenie wysypiska i oczyszczalni ścieków.
Dzięki temu porozumieniu mieszkańcy północnej części gminy płacili za bilety tyle co grudziądzanie. Poza tym miasto zobowiązało się m.in. wybudować świetlicę oraz drogę w Zakurzewie. Radni wiejskiego samorządu uznali, że prezydent zrywając umowę upokorzył mieszkańców gminy.
- Wstyd mi za takiego prezydenta! Przecież mieszka na terenie naszej gminy. Gdyby miał dom w Nowej Wsi to przegnałabym go stamtąd. Niech pan przestanie nas upokarzać! - do nieobecnego prezydenta apelowała Małgorzata Lewandowska, radna z Nowej Wsi.
W podobnym duchu wypowiedziała się Teresa Majorke, radna ze Świerkocina. Jej zdaniem, gmina nie powinna zostać miastu dłużna za zerwanie umowy .- Skoro Ratusz tak nas potraktował, to może powinniśmy pisemnie poprosić urzędników o usunięcie śmieci z wysypiska w Zakurzewie? - pytała radna.
Stracą wszyscy
Emocje starał się studzić radny Jan Ratajczyk, który ostrzegł, że konflikt źle odbije się na mieszkańcach obu samorządów: - My nie będziemy mieli komunikacji, a miasto straci wysypisko śmieci. Spróbujmy się dogadać z Ratuszem, bo na konflikcie stracą wszyscy.
Świadomość tego ma też wójt Jan Tesmer, który twierdził, że miasto na siłę próbuję gminę wciągnąć w awanturę. - Nie chcemy się kłócić. Jednak na dyktat miasta się nie zgodzimy. Dlatego wysłaliśmy do wojewody skargę na uchwałę Rady Miejskiej w sprawie zerwania porozumienia. Umowa bowiem może być uchylona tylko wówczas, gdy tego chcą obie strony, a nie jedna - oceniał Jan Tesmer, którego zdaniem miasto w stosunku do gminy osiągnęło "szczyt bezczelności"
Jaki to szczyt? - Miasto zachowuje się jak sąsiad, który przychodzi na podwórko drugiego sąsiada, wyrzuca śmieci i załatwia swoje potrzeby fizjologiczne. Po czym puka do drzwi i pyta czy może prosić o papier toaletowy - ocenił wójt gminy Grudziądz.
Nie zostaną na lodzie
Zapewnił on także radnych, że mimo zerwania umowy przez miasto, od pierwszego stycznia autobusy MZK nie przestaną wozić mieszkańców gminy. Ratusz zdecydował wcześniej o likwidacji linii nr 6 oraz ograniczeniu trasy autobusu linii nr 5. Wygląda na to, że z tej decyzji się wycofał.
- W ciągu tygodnia podpiszemy porozumienie w sprawie komunikacji na pół roku lub rok. W tym czasie będziemy starali się wyjaśnić wszystkie wątpliwości dotyczące naszych dopłat do transportu - tłumaczył włodarz gminy.