- Z czym kojarzy się Grudziądz przewodnikowi z niedalekiego Trójmiasta?
- Mnie - z twierdzą , unikatową na skalę europejską. Byłem w Grudziądzu przed czterema laty, ale jej nie zwiedziłem. Teraz, podczas biesiady turystycznej mamy to w planie. Cieszę się. Grudziądz to dla mnie także duży garnizon wojskowy i kolebka kawalerii, związana m.in. z majorem Dobrzańskim-Hubalem. Niestety, wiem też, że do Grudziądza trudno jest dotrzeć koleją. Kiedyś jechałem z żołnierzem, który rano spieszył się do jednostki. Wysiadł w Laskowicach i na tej stacji utknął. Do Grudziądza musiał iść pieszo! Nie miał żadnego połączenia.
- Grudziądz leży na uboczu szlaków komunikacyjnych. To zniechęca turystów?
- Trochę tak. Może się to poprawi, gdy zbudują do końca autostradę i zjazd do miasta. Mam wrażenie, że Grudziądz, bogaty w atrakcyjne zabytki, pozostaje w cieniu Torunia czy Chełmna.
- Przed wojną był metropolią.
- To prawda i miał wielkie znaczenie także dla marynarki wojennej, jak inne miasta w Kujawsko-Pomorskim. W Grudziądzu od 1920 do początków lat 30. mieścił się Sąd Wojskowy Marynarki Wojennej. Tu były rozstrzygane wszystkie sprawy za naruszenie dyscypliny, związane ze służbą w marynarce. A kadrę dla struktur cywilnych Mar-Woju szkolono w Świeciu nad Wisłą. Z kolei w Toruniu była Szkoła Podchorążych Marynarki Wojennej, w 1938 r przeniesiona do Bydgoszczy. Ośrodki te powstały w głębi lądu, gdy nie mieliśmy dostępu do morza, a budowaliśmy podwaliny polskiej marynarki.
- Wywalczył pan w ub.r. drugie miejsce w konkursie krasomówczym w Golubiu Dobrzyniu. Mówił pan o marynarce?
- Owszem, to mój "konik". W mundurze marynarza, opowiadałem o polityce morskiej i flocie wojennej za księcia Bolesława Krzywoustego.
- To chyba o małej flocie?
- Ależ wielkiej, zbudował aż 400 okrętów! Daj Boże, aby każda władza w Polsce tak doceniała rangę floty i dostępu do morza, jak właśnie ten książę. W finale zaś przypomniałem mało znaną, morską kartę powstania styczniowego. Po to, by Polacy szanowali marynarkę i jej nie lekceważyli.
- Wszyscy kochamy morze!
- Tak, jadąc na urlop, żeby wypoczywać, plażować. A tak naprawdę społeczeństwo jest nieobeznane z marynarką.
- Wystartuje pan znów w konkursie w Golubiu Dobrzyniu?
- Tak, bo to ciekawe doświadczenie, kolejna przygoda.