Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądzka prokuratura umorzyła jedno ze śledztw w sprawie wybuchu granatu w więzieniu

Łukasz Ernestowicz
Po wybuchu granatu wstrzymano ruch na całej niemal ul. Wybickiego
Po wybuchu granatu wstrzymano ruch na całej niemal ul. Wybickiego Fot. Archiwum/Łukasz Ernestowicz
Grudziądzka prokuratura nie doszukała się przestępstwa i umorzyła śledztwo w sprawie spowodowania zagrożenia życia wielu osób przez zamachowca, który zdetonował granat w dyżurce więzienia.

Decyzja w tej sprawie zapadła niemal po roku toczącego się postępowania.

Przypomnijmy. Na początku lipca 2008 roku były żołnierz Sławomir G. wbiegł za swoją żoną, z niepozornym pakunkiem w dłoni, do dyżurki więzienia dla kobiet przy ul. Wybickiego. W środku wywiązała się szarpanina i nastąpił silny wybuch. Mężczyzna ciężko ranił siebie i swoją żonę. Kobieta straciła ręke i nogę.

W wybuchu lekko ranny został także przypadkowy mężczyzna, który przebywał w dyżurce z córką. Na szczęście, dziewczynka, chwilę przed wybuchem weszła do toalety. Nie ucierpiała.

Z czterech zarzutów zostały trzy

Po wybuchu granatu prokuratura postawiła Sławomirowi G. cztery zarzuty: - Zabójstwa, posiadania granatu, posiadania amunicji i sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu ludzi - wymienia Agnieszka Reniecka zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.

Trzy z nich zostały sformułowane w akcie oskarżenia, który trafił do sądu okręgowego w Toruniu. Oprócz tego dotyczącego sprowadzenia zagrożenia życia wielu osób, bo śledztwo w tej sprawie prokuratura właśnie umorzyła.

W uzasadnieniu decyzji prokurator prowadzący sprawę powołał się na opinię biegłych, którzy stwierdzili, że zamachowiec naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia tylko siebie i swoją żonę.

- Prawo w tym przypadku określa ściśle, ile osób trzeba narazić na niebezpieczeństwo. Przynajmniej 10 - tłumaczy Agnieszka Reniecka.

Grozi mu dożywocie

Czy to oznacza, że Sławomir G. nie odpowie za zranienie postronnego mężczyzny?
- Jeśli się uprawomocni decyzja o umorzeniu śledztwa, prokuratura podejmie decyzję, czy zająć się także sprawą mężczyzny, który w wybuchu odniósł lekkie rany - dodaje prokurator Reniecka.

Sławomir G. od kiedy opuścił szpital przebywa w areszcie. Był także pod obserwacją psychiatrów. Za usiłowanie zabójstwa swojej żony, posiadanie granatu i amunicji grozi mu dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska