Pomoc z naszego miasta już dotarła do naszych sąsiadów. - Wysłaliśmy dwie paczki z lekami i środkami opatrunkowymi - wyjaśnia dr Rafał Mańka z Grudziądza, który ma bezpośredni kontakt z Grzegorzem Bajserem działającym we Lwowie. Jest on w bezpośrednim kontakcie z głównych chirurgiem jednego z lwowskich szpitali, merem Lwowa i komendantem Majdanu.
Właśnie Grzegorz Bajster sporządza listę osób, które chciałyby leczyć się w naszym szpitalu.
Póki co, za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych dzieli się wrażeniami na "gorąco": - Przyjaciele! Ogromne podziękowania dla szpitala specjalistycznego w Grudziądzu, za bardzo dużą ilość materiałów opatrunkowych. W tej chwili są potrzebne pieniądze na zakup paliwa do karetek jakie przewożą lżej rannych z Kijowa, aby zwolnić miejsca dla ciężko rannych jakich szacuje się na ponad 1500 osób.
Czytaj: Premier Rosji Dmitri Miedwiediew: uznanie nowych władz Ukrainy to "aberracja"
Kasa na leczenie obcokrajowców nie pochodzi z NFZ-u
Ostatecznie o tym czy nasi sąsiedzi przyjadą i ilu, zdecyduje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. To ten resort "przejmuje" poszkodowanych Ukraińców na granicy i rozdziela rannych do szpitali na terenie kraju.
- Spodziewamy się co najwyżej kilku chorych - wyjaśnia dr Andrzej Witkowski, pełnomocnik do spraw pacjentów z Ukrainy.
Koszty ich leczenia pokryte zostaną z budżetu państwa.