- W moim mieszkaniu są szczury! - alarmuje pani Danuta z ulicy Okrzei. Władze Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej mówią, że gryzonie są nie tylko w tym bloku. Mnóstwo ich w całym śródmieściu.
Pani Danuta wróciła z dwutygodniowego urlopu. Po otwarciu drzwi zamiast przytulnego mieszkanka zobaczyła pobojowisko. - Wszystko było pogryzione, meble, kołdry, ubrania - wylicza. - Od razu pomyślałam, że to robota szczurów. _Nasza Czytelniczka pobiegła do administratorów budynku. - Powiedzieli, że to nie tylko mój problem a oni nic nie mogą zrobić - opowiada. - Przecież w tym bloku mieszkają małe dzieci, co jeśli szczur któreś zaatakuje? Sprzedawca w sklepie chemicznym doradził Czytelniczce, by kupiła trutkę i rozsypała w mieszkaniu. Następnego dnia w pokoju znalazła martwego szczura. Aby sprawdzić, w jaki sposób gryzonie przedostają się do mieszkania, na noc dodatkowo obciążyła klapę sedesu. - Przekonałam się, że wchodzą rurami kanalizacyjnymi - mówi pani Danuta. Jest przerażona. Boi się spać, nie może w mieszkaniu jeść. - Czy to normalne, aby w dzisiejszych czasach, szczury mieszkały razem z ludźmi? - pyta i natychmiast sama sobie odpowiada, że nie. - Władze spółdzielni powinny się tym zająć! - _apeluje.
Mirosław Urbański, prezes Włocławskiej SM, twierdzi, że nie jest łatwo rozwiązać ten problem. - Szczury są w całym śródmieściu - _tłumaczy. - Nie da się ich tak po prostu zlikwidować. Prezes zapewnia, że administratorzy reagują na każdą informację o pojawieniu się gryzoni w mieszkaniu. Co jakiś czas pracownicy dwóch firm, z którymi spółdzielnia podpisała umowę, przeprowadzają deratyzację, ustawiają trutki, jednak i to nie pomaga. - Jedne zwierzęta zdychają, ale natychmiast pojawiają się kolejne. Takie akcje nie przynoszą oczekiwanych efektów _- twierdzi prezes.
Czy mieszkańcy śródmieścia muszą dzielić mieszkania z gryzoniami? Włodzimierz Dembczyński, właściciel zakładu "Rattus", zapewnia, że nie. - Szczury można zlikwidować, ale trzeba przeprowadzać deratyzację cyklicznie, co najmniej raz w roku, w każdym budynku mniej więcej w tym samym czasie - wyjaśnia. - Jeśli nadal w śródmieściu deratyzacja będzie przeprowadzana akcyjnie, nic się nie zmieni.
Problem szczurów został rozwiązany m.in. w Toruniu, jednak tam deratyzację przeprowadza się każdej wiosny i jesieni, a nie tylko wówczas gdy proszą o to mieszkańcy, których odwiedził niechciany lokator.