Przed spotkaniem z członkami PO Grzegorz Schetyna znalazł czas na minikonferencję prasową. Przyznał, że zabiega o głosy w zbliżających się wyborach o przywództwo w PO i że sonduje nastroje w partii. - Powinniśmy być jak jedna zaciśnięta pięść - mówił. - Nie ma czasu na kłótnie. Musimy się skonsolidować.
Zapytany przez "Pomorską" o to, jak partia zamierza zmienić swój wizerunek, bo była oskarżana o wyalienowanie i butę, Schetyna odpowiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Jest teraz czas refleksji - stwierdził. - Ale jedno jest pewne, to, że oddaliśmy władzę w Warszawie, nie oznacza, że oddamy ją w samorządach. Ich będziemy bronić przed zakusami PiS. Widzicie już, jak się różnimy. W Sejmie teraz jest ciągły chaos i awantura. My nadal deklarujemy współpracę i otwartość. Chcemy być antytezą dla PiS i promować przyzwoitość.
Jest teraz czas refleksji - mówił Schetyna.
Uznał, że wojna o Trybunał Konstytucyjny może się zakończyć, jeżeli PiS i prezydent uszanują postanowienia tego organu. - To, że moja partia w minionej kadencji popełniła błąd, nie oznacza, że może to być pretekstem dla PiS do łamania prawa - powiedział.
Podkreślił, że przez osiem lat rządów PO Polska się zmieniła, a pogląd, że jest ona w ruinie, można między bajki włożyć. Chwalił Pomorze - jako kolebkę wolności i "Solidarności", gdzie ludzie potrafią podejmować decyzje, pracować i wydawać mądrze europejskie pieniądze. - Mamy dobrą opinię w Europie - mówił. - Tę buduje się przez lata, ale stracić można ją bardzo szybko...\
Schetyna: Nie potrzebuję adwokata w osobie Petru.TVN24/x-news