

Grzegorz Wierzchowski, łódzki kurator oświaty stracił stanowisko. Poinformował o tym w mediach społecznościowych. Informację potwierdza Ministerstwo Edukacji Narodowej.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

W sobotę, 22 sierpnia, późnym wieczorem, Grzegorz Wierzchowski poinformował o swoim odwołaniu na Twitterze.
- Szanowni Państwo! Ogromnie dziękuję za wsparcie. Potwierdzam, że wczoraj otrzymałem informację o odwołaniu mnie z funkcji kuratora oświaty. Widziałem się z Ministrem jeszcze w środę. Nic o tym nie wspomniał.
W niedzielę, 23 sierpnia, informację tę potwierdziło Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jak informuje MEN, wniosek o odwołanie kuratora, wystosowany został przez wojewodę łódzkiego, na początku ubiegłego tygodnia.
- Na początku ubiegłego tygodnia otrzymaliśmy wniosek od wojewody łódzkiego o odwołanie łódzkiego kuratora oświaty. Minister edukacji odniósł się do tego wniosku pozytywnie, po dogłębnej analizie dotychczasowej działalności łódzkiego kuratora oświaty.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

- Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy - stwierdził łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski w Telewizji Trwam. W mediach społecznościowych natychmiast pojawiło się tysiące komentarzy w tej sprawie...
Podczas programu "Rozmowy niedokończone" w Telewizji Trwa łódzki kurator mówił też m.in.: - „To nie są przypadkowe działania, to nie przypadek, że te działania są ukierunkowane na młodego człowieka. Jeśli ktoś w to nie wierzy, ma wątpliwości, bo ja nie mam wątpliwości, to niech popatrzy, co dzieje się za naszą zachodnią granicą, na przykład w Niemczech" - w ten sposób odpowiedział na pytanie o domniemany wpływ ruchów równościowych na nauczanie w szkołach. Padły również następujące słowa: „Jest tam obowiązkowa, permisywna seksedukacja, gdzie w szkołach, w podręcznikach znajdują się na przykład ćwiczenia, że dzieci mają zaprojektować dom publiczny i swoją rolę w tym domu. (…)”; „Mamy do czynienia z dyktaturą. Dyktaturą osób, które są w zdecydowanej mniejszości, a narzucają swoją ideologię - powiedział. Jak mówił, LGBT to „jest ideologia, bo ludzie plus poglądy to jest ideologia".
Po tych i innych słowach wypowiedzianych przez kuratora w Telewizji Trwam rozpętała się burza.
Politycy opozycji, ale nie tylko oni, domagają się dymisji Grzegorza Wierzchowskiego.
Łódzki poseł Lewicy Tomasz Trela zwrócił się do ministra edukacji z wnioskiem o odwołanie Wierzchowskiego z pełnionej funkcji.
„Łódzki Kurator Oświaty mówi, że jesteśmy na etapie wirusa #LGBT, a ja mówię, że kuratora dopadł wirus głupoty, zresztą nie pierwszy raz. Natychmiastowa dymisja, tu i teraz!" - napisał poseł na swoim profilu internetowym. - "Jak można w tak obrzydliwy sposób wypowiadać się o ludziach, dlatego, że mają inną orientacje seksualną? Tak, Panie Ministrze, LGBT to nie ideologia czy wirus, tylko ludzie! Tacy sami jak Pan, kurator Wierzchowski i każdy inny posiadacz legitymacji Prawa i Sprawiedliwości" – podkreślił w liście do ministra edukacji.
Wniosek Treli o natychmiastowe odwołanie kuratora popiera między innymi Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Z kolei Dariusz Joński, łódzki poseł Koalicji Obywatelskiej, tak skomentował wypowiedź kuratora: "Najgorszy wirus to jest wirus głupoty. On jest jeszcze bardziej niebezpieczny, kiedy tym wirusem jest zarażona osoba zajmująca się oświatą…".