https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Sienkiewicz urzekł także tucholan

Czyta Kazimierz Rink, a za chwilę pałeczkę przejmą następni.
Czyta Kazimierz Rink, a za chwilę pałeczkę przejmą następni. Janina Waszczuk
W sobotę z samego rana spotkano się w tucholskiej bibliotece na ogólnopolskiej akcji narodowego czytania „Quo vadis“ Sienkiewicza.

W sobotę wszędzie - w parkach, centrum miasta, na skwerkach, w szkołach i bibliotekach, można było usłyszeć głośno czytane fragmenty książki Henryka Sienkiewicza. Jedni z większą, inni z mniejszą pasją czytali „Quo vadis“. Akcja rozpoczęta przed pięciu laty ma na celu popularyzację czytelnictwa oraz zwrócenie uwagi na potrzebę dbałości o poprawną polszczyznę. Co roku co raz więcej instytucji włącza się do niej. Tegoroczna lektura nawiązuje do obchodzonego właśnie Roku Henryka Sienkiewicza, ustanowionego przez Sejm i Senat, w związku ze 170. rocznicą urodzin i 100. rocznicą śmierci pisarza.

Przeczytaj także: Ich rodziny wciąż nie tracą nadziei, że się odnajdą. Zobaczcie zaginionych z kujawsko-pomorskiego

Tucholska biblioteka po raz czwarty włączyła się do akcji wspólnego czytania. W tym roku ponad trzydzieści osób zapisało się, aby przedstawić fragment powieści Sienkiewicza. - Spotykamy się po raz czwarty na narodowym czytaniu. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście dziś z nami - mówiła Hanna Szramka, dyrektorka biblioteki. - Przygotowaliśmy dla wszystkich czytających książki z okolicznościową pieczęcią prezydenta.

Jak podkreślała dyrektorka, były osoby, które od początku włączyły się do akcji, a są i tacy, co po raz pierwszy w tym roku czytają na głos.

Gościem specjalnym w bibliotece po raz kolejny był Antoni Sienkiewicz, którego nazwisko nie jest przypadkowe. Jest potomkiem Henryka - pisarza, a w tym roku szczególnie pasuje do okoliczności. Antoni Sienkiewicz jak zwykle przyjechał z prezentami i bardzo komplementował dyrektorkę biblioteki za zorganizowanie akcji i popularyzację czytelnictwa.

Na sali było kilkanaście osób w zielonych mundurach, które także czytały, a sponsorem książek było Nadleśnictwo Tuchola.

Miłym akcentem było przekazanie bibliotece książki „Quo vadis“ z 1933 r. przez dziennikarkę lokalnej gazety od czytelnika ze Zdrojów w gminie Cekcyn. Uratował on ten egzemplarz w czasie akcji, gdy palono dobra kultury polskiej.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
analityk

Moim zdaniem kler robi propagandę w celu zwiększenia liczby wiernych, którzy rezygnują z kościoła. To są tendencje światowe i na to nie ma rady. Watykan te tendencje potwierdził.Rozwój nauki o kosmosie spowodował odejście ludzi wierzących od kościoła, ponieważ opowiadane bajki o religii nie wytrzymują konfrontacji z odkryciami kosmologii.  Ale polski Kler tyle nabudował kościołów i swoich rezydencji, że powstaje problem utrzymania tych obiektów. Bez ciemnego ludu tego się nie da zrealizować. Zatem trzeba wymyślić coś  i tak powstało czytanie tej powieści, która promuje religię katolicką. Żadnych efektów nie będzie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska