W sobotę wszędzie - w parkach, centrum miasta, na skwerkach, w szkołach i bibliotekach, można było usłyszeć głośno czytane fragmenty książki Henryka Sienkiewicza. Jedni z większą, inni z mniejszą pasją czytali „Quo vadis“. Akcja rozpoczęta przed pięciu laty ma na celu popularyzację czytelnictwa oraz zwrócenie uwagi na potrzebę dbałości o poprawną polszczyznę. Co roku co raz więcej instytucji włącza się do niej. Tegoroczna lektura nawiązuje do obchodzonego właśnie Roku Henryka Sienkiewicza, ustanowionego przez Sejm i Senat, w związku ze 170. rocznicą urodzin i 100. rocznicą śmierci pisarza.
Przeczytaj także: Ich rodziny wciąż nie tracą nadziei, że się odnajdą. Zobaczcie zaginionych z kujawsko-pomorskiego
Tucholska biblioteka po raz czwarty włączyła się do akcji wspólnego czytania. W tym roku ponad trzydzieści osób zapisało się, aby przedstawić fragment powieści Sienkiewicza. - Spotykamy się po raz czwarty na narodowym czytaniu. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście dziś z nami - mówiła Hanna Szramka, dyrektorka biblioteki. - Przygotowaliśmy dla wszystkich czytających książki z okolicznościową pieczęcią prezydenta.
Jak podkreślała dyrektorka, były osoby, które od początku włączyły się do akcji, a są i tacy, co po raz pierwszy w tym roku czytają na głos.
Gościem specjalnym w bibliotece po raz kolejny był Antoni Sienkiewicz, którego nazwisko nie jest przypadkowe. Jest potomkiem Henryka - pisarza, a w tym roku szczególnie pasuje do okoliczności. Antoni Sienkiewicz jak zwykle przyjechał z prezentami i bardzo komplementował dyrektorkę biblioteki za zorganizowanie akcji i popularyzację czytelnictwa.
Na sali było kilkanaście osób w zielonych mundurach, które także czytały, a sponsorem książek było Nadleśnictwo Tuchola.
Miłym akcentem było przekazanie bibliotece książki „Quo vadis“ z 1933 r. przez dziennikarkę lokalnej gazety od czytelnika ze Zdrojów w gminie Cekcyn. Uratował on ten egzemplarz w czasie akcji, gdy palono dobra kultury polskiej.