Autorem tej informacji jest tajny współpracownik SB, który działał w środowisku polskich literatów, prawdopodobnie blisko zarządu Związku Literatów Polskich, a znaleziona notatka zawiera opis wizyty w Polsce Sekretarza Generalnego Akademii Szwedzkiej, która rozpoczęła się 6 maja 1968 roku.
- Ciekawą informację przynosi fragment notatki dotyczący rozmowy Szweda z szefem ZLP Jarosławem Iwaszkiewiczem. Po spotkaniu z sekretarzem Komitetu Noblowskiego Iwaszkiewicz powiedział zaufanym kolegom, że w Szwecji rozważana jest kandydatura Gombrowicza lub Herberta do nagrody Nobla - mówi pracownik poznańskiego IPN Rafał Sierchuła, który znalazł dokument.
Autor notatki zauważył pewne rozczarowanie w relacji Iwaszkiewicza - oficjalnymi kandydatami wysuwanymi przez polskie środowisko literackie do Nobla byli w tamtym czasie Jerzy Andrzejewski, Jan Parandowski i właśnie Iwaszkiewicz.
W notatce znalazła się też krótka charakterystyka Herberta i Gombrowicza. Współpracownik SB pisze, że Herbert "to bardzo znany poeta, ale chory umysłowo, melancholik, który izoluje się od otoczenia". O Gombrowiczu napisał, że wiele lat spędził na Zachodzie. - Dodał też informacje o bracie Gombrowicza mieszkającym w Kielcach, który miał kontakty z rumuńskimi faszystami. Wyraźnie szukano na Gombrowicza jakiegoś "haka" - dodaje Sierchuła.
Jego zdaniem trudno jednak przypuszczać, żeby władze w Polsce miały jakiś realny wpływ na decyzje Komitetu Noblowskiego. - Odnaleziona notatka to tylko drobny przyczynek do historii polskiej literatury za PRL-u pokazujący pewne animozje środowiskowa, a także sposoby pracy SB -tłumaczy. Faktem jest jednak, że ani Herbert, ani Gombrowicz nie dostali Nobla.
Notatka została odnaleziona w zasobach warszawskiego IPN w ramach pracy nad programem "Aparat Bezpieczeństwa PRL wobec środowisk dziennikarskich, twórczych i naukowych".