Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hiszpanie oczarowali i … festiwal się skończył

Marek K. Jankowiak
Dwa wieczory hiszpańskiego flamenco rozpaliły publiczność festiwalowa do białego. Kilka bisów podczas jednego mi drugiego występu, długotrwała owacja na stojąco.

Śmiem twierdzić, że występ Companii Antonio Gadesa śmiało klasyfikuje się w gronie kilku najznakomitszych spektakli w historii wszystkich edycji Bydgoskiego Festiwalu Operowego.

A warto zaraz na wstępie odnotować, że mieliśmy podczas tych dwóch wspomnianych wieczorów w Operze Nova okazje oglądać aż trzy spośród pięciu wielkich dzieł choreograficznych Antonio Gadesa, które w ramach fundacji teatr tańca kultywuje - najpierw "Carmen", a wczoraj - "Krwawe gody" i "Suitę flamenco".

Pierwszy - absolutnie rewelacyjny. Dynamiczny, pełen wyrazu, znakomitego tańca całej grupy artystów, jak i kilku znakomitych indywidualności. Z mieszanina muzyki "na żywo" (świetne gitary, naturalne głosy) i muzyki z operowego oryginału "Carmen". Do tego - był to spektakl naturalnie kolorowy. Naturalnie, bo kostiumy w niczym nie przypominały wielkich scenicznych kreacji szytych na miarę. Jakieś wzorzyste spódnice wrzucone w pośpiechu, do tego pastelowe kolory bluzeczek i dopasowane do nich kolorystycznie rajstopy. A panowie - w dżinsach i w kolorowych koszulach. Wszystko - w rytmie flamenco. Porywającym i momentami niewyobrażalnie ekscytującym. Pozbawionym wulgaryzmów i manier (takiej wizji flamenco sprzeciwiał się nauczyciel Gadesa - Vicente Escudero i w takiej kulturalnej postaci Gades je kontynuował), ale za to pełnym spontaniczności, ekspresji i błyskotliwości. Długo po tym przedstawieniu publiczność festiwalowa nie chciała opuszczać gmachu opery. Hiszpanie oczarowali najwybredniejszych znawców gatunku!

Za to ci, którzy następnego wieczoru przyszli na powtórkę hiszpańskiego flamenco, tyle że już w innym repertuarze - zastanawiali się, czy tę poprzeczkę da się jeszcze podnieść? No i nie zawiedli ich hiszpańscy tancerze. "Krwawe gody" wprawdzie odbiegały nieco od charakteru poprzedniego wieczoru, ale kilka fragmentów już w tej części wieczoru zachwyciło. Wystarczy wspomnieć choćby dwa - piękne zdjęcie ślubne pary młodej, a potem znakomity pojedynek na noże w absolutnej ciszy. Jak gdyby stop-klatka, kadr po kadrze. Flamenco było, ale może w nieco innym tempie niż to, do którego przywykliśmy w tradycyjnych hiszpańskich obrazach. Ale zwolennicy tych tradycyjnych obrazów zawodu nie przeżyli. Suita bowiem znów rozgrzała do czerwoności … choć tańcząca solo ta sama artystka, wcale już nie miała mocno czerwonego kostiumu, jak ten Carmen z "Carmen". Fenomenalna technika, fantastyczne wyczucie rytmu, a do tego przez cały czas także - wdzięk i elegancja. A bisach - wyszło na jaw, że tańczą flamenco w tym zespole równie dobrze ci, którzy podczas spektaklu "tylko" grają i śpiewają. No i że wszyscy, obok wielkiej sztuki, którą na scenie uprawiają, także doskonale się w tym tańcu bawią.

Każda zabawa jednak ma swój kres. Po kilku bisach artyści z Hiszpanii zniknęli za kurtyną, a my … uzmysłowiliśmy sobie, że ta sama kurtyna już się podczas tegorocznego festiwalu więcej nie podniesie. Skończył się. Na szczęście prowadzący całość Sławomir Pietras, już wcześniej przeniósł nas w atmosferę festiwalu przyszłorocznego, bo zaproponował swój własny wkład "produkcyjny" w jego wizerunek. Otóż przyrzekł, że towarzyszyć mu będzie "poczet najwybitniejszych polskich śpiewaków i śpiewaczek operowych". Obiecał m.in. opowieści o tym, jak to możliwe, że Ada Sari umarła jako dziewica i dlaczego Jan Kiepura pod koniec życia zajął się handlem nieruchomościami w Nowym Jorku. To chyba świetny pomysł na poznanie nieodgadnionych dotąd zagadek, jak i na delikatne odkurzenie formuły festiwalu. Choć nie znaczy to wcale, że tegoroczna edycja w tumanach kurzu utonęła. Na pewno nie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska