Mecz na szczycie to często partia piłkarskich szachów, co widać było w starciu Francji z Niemcami. W pierwszej połowie obie ekipy oddały tylko po jednym celnym strzale na bramkę rywali, ponieważ nikt nie chciał się odsłonić. Kluczowy moment meczu nie wymagał jednak nawet ingerencji napastnika Trójkolorowych - w 20 minucie w pole karne mocną piłkę wbił Lucas Hernández, a Mats Hummels nieszczęśliwie pokonał swojego bramkarza spektakularnym strzałem.
Mistrzowie świata utrzymali jednobramkowe prowadzenie do końca pierwszej połowy, a w drugiej odsłonie schowali się za podwójną gardą. Gospodarze przeważali w posiadaniu piłki, stwarzali sobie więcej szans i częściej strzelali na bramkę, ale cierpieli z powodu braku klasycznej dziewiątki w polu karnym. Trójkolorowi wyprowadzali szybkie ataki, ale po zmianie stron nawet raz nie zmusili Manuela Neuera do interwencji. Sporo kontrowersji wzbudziła natomiast brawurowa akcja obronna Hummelsa, po której sędzia nie podyktował rzutu karnego.
Porażka Niemiec oznacza, że die Mannschaft zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy F. W najbliższą sobotę podopieczni Joachima Loewa nie będą mieli łatwiejszego zadania, gdyż zmierzą się z Portugalią, która pokonała Węgry 3:0.
