Na ostatnich mistrzostwach świata dywizji 1A w Katowicach Polska pokonała Słowenię 4:1. Ta wygrana rozbudziła apetyty naszych hokeistów i kibiców. – Dobrze byłoby powtórzyć to zwycięstwo – mówił przed meczem najbardziej doświadczony gracz naszej reprezentacji Adam Borzęcki, grający na co dzień w Niemczech.
Słoweńcy szybko jednak sprowadzili nas na ziemię. Przyszło im to tym łatwiej, że nasi gracze często faulowali i wędrowali na ławkę kar. Przetrwaliśmy jakoś dwa osłabienia, ale potem Polacy za sześciu graczy na lodzie zostali ukarani kolejną 2-minutowa karą i najlepszy zawodnik Słowenii, podpora Los Angeles Kings Anze Kopitar, z dobitki pokonał Przemysława Odrobnego. W dwie minuty później po błyskotliwej, trójkowej akcji Ziga Jeglicz podwyższył na 2:0. Nasi hokeiści mieli w tej tercji nie za wiele do powiedzenia, o czym świadczy najlepiej liczba strzałów - 9 do 2 dla rywali.
Na początku drugiej tercji Polacy ruszyli do ataku, już w 24 sekundzie Marcin Kolusz z jednego metra trafił krążkiem w bramkarza. Słoweńcy nastawili się na szybkie kontry i w 25 min Jan Murszak ograł ociężałego Bartłomieja Pociechę i z bliska pokonał Odrobnego. Ta bramka wyraźnie podłamała Polaków, Słoweńcy grali swobodnie, na luzie, przewyższali nas szybkością, zwrotnością. W połowie tercji za faul Pociecha otrzymał dwie karne minuty i Kopitar po drugi trafił do siatki. Dobił nas w chwilę później Ales Kranjc, zdobywając gola znowu po klasycznej kontrze. Tercja niby bardziej wyrównana, w strzałach tylko 10 do 9 dla Słoweńców, ale rywal bił nas na głowę skutecznością.
W 16 sekundzie trzeciej odsłony po raz trzeci w tym meczu Kopitar trafił do naszej bramki. Polacy ambitnie walczyli, by zdobyć choć honorową bramkę. Udało się to na dwie minuty przed końcem, gracz Cracovii Krystian Dziubiński z bliska trafił pod poprzeczkę. Przed Polakami jeszcze dwa bardzo ciężkie mecze, w piątek z Białorusią i w niedzielę z Danią.
Polska – Słowenia 1:6 (0:2, 0:3, 1:1)
Bramki: 0:1 Kopitar (Urbas, Pance) 16, 0:2 Jeglicz (Ticzar, Sabolicz) 18, 0:3 Murszak (Ograjenszak, Gregorc) 25, 0:4 Kopitar (Gregorc, Sabolicz) 29, 0:5 Kranjc (Murszak) 33, 0:6 Kopitar (Repe, Kovacevicz) 41, 1:6 Dziubiński (Dronia) 58
Polska: Odrobny – Borzęcki, Bychawski, Malasiński, Kolusz – Rompkowski, Dronia, Łopuski, Pasiut, Chmielewski – Bryk, Pociecha, Bepierszcz, Dziubiński, Wronka – Ciura, Wajda, Cichy, Kalinowski, Urbanowicz
Słowenia: Kroslj – Repe, Kovacevicz, Pance, Kopitar, Urbas – Gregorc, Robar, Jeglicz, Ticzar, Sabolicz – Vidmar, Kranjc, Ograjenszak, Murszak, Verlicz – Sztebih, Rodman, Pem, Kuralt, Muszicz
Sędziowali: Stefan Fonselius (Finlandia) i Daniel Konc (Słowacja). Kary: 12 – 6 min. Widzów: ok. 1500.
Drugi czwartkowy mecz: Białoruś – Dania 5:2 (2:1, 0:0, 3:1)
Duńczycy, z ośmioma graczami z NHL, zaczęli bardzo dobrze, zdobywając gola już w 3 min. Ale potem do głosu doszli gospodarze, którzy dwie bramki zdobyli po szybkich kontrach. W Białorusi świetnie bronił naturalizowany Kanadyjczyk Kevin Lalande, któremu obywatelstwo przed czterema laty przyznał Aleksander Łukaszenka.
Tabela:
1. Słowenia... 1... 3... 6-1
2. Białoruś... 1... 3... 5-2
3. Dania... 1... 0... 2-5
4. Polska... 1... 0... 1-6