- Brawa dla chłopaków, którzy szybko potrafili się podnieść po stracie bramki. Szybko wyrównaliśmy, a w drugiej połowie zadaliśmy ostateczny cios - mówi trener gąsawian.
Autorem zwycięskiego gola dla gospodarzy był Piotr Rożek.
- Piotrek wykorzystał zmiany w przepisach. Sam wykonał rzut wolny. Poprowadził piłkę w kierunku bramki rogowian. Żaden z rywali nie przeszkadzał mu w oddaniu celnego strzału - podkreśla Mazany. - W końcowej fazie spotkania opadliśmy trochę z sił. Przeciwnicy mogli doprowadzić do wyrównania, ale dobrze i szczęśliwie bronił Krzysiek Modelski.
Zadowoleni z wyniku nie mogą być broniący się przed spadkiem hokeiści na trawie z Rogowa. Przyjechali do Gąsawy bez pauzujących za kartki Piotra Bratkowskiego i Adriana Krokosza.
- Bardzo potrzebujemy punktów. Liczyliśmy na wywalczenie przynajmniej remisu. Niewiele zabrakło nam do osiągnięcia tego celu. Gdyby Mirek Popiołek zdobył gola na 2:0, mecz mógłby się zupełnie inaczej potoczyć - zaznacza Bogusław Kozłowski. Grający trener drużyny z Rogowa udanie powrócił na boiska. Dobrze kierował defensywą. Przed zespołem ciężkie i ważne potyczki w Siemianowicach Śląskich i Środzie Wielkopolskiej.
- Nadal zajmujemy ostatnią pozycję w tabeli. Wierzę, że chłopcy zagrają skutecznie w dwóch najbliższych meczach - dodaje Kozłowski. - Start pokazał, że można wygrywać na Śląsku.