
Dziś (04.03) Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił wyrok dla 42-letniego Rafała K. Uznał go winnym usiłowania zabójstwa narzeczonej Klaudii B. oraz uwięzienia jej samej i członków jej rodziny ze szczególnym udręczeniem. Wymierzając mężczyźnie karę sąd wziął pod uwagę, że sprawca dokonał przestępstwa w warunkach recydywy: zaledwie kilka miesięcy po wyjściu z więzienia, w którym odsiedział 5 lat za gwałty (jednej nocy zgwałcił dwie osoby, a trzecią usiłował skrzywdzić). Do tego, jak stwierdzili biegli, ma psychopatyczne rysy osobowości, które nie poddają się terapii
Czytaj więcej na kolejnych stronach >>>>
Tekst: Małgorzata Oberlan

Za horror, który 1 lutego 2018 roku Rafał K. zgotował narzeczonej Klaudii B., jej dziadkowi oraz bratu w mieszkaniu przy ul. Gagarina w Toruniu, sąd skazał go na karę łączną 25 lat więzienia. Z zastrzeżeniem, że o warunkowe zwolnienie może ubiegać się dopiero po odbyciu 20 lat kary. Jak zaznaczył sędzia Zbigniew Lewczyk, ma to m.in. uchronić społeczeństwo przed szybszym powrotem przestępcy na jego łono. Biegli psychiatrzy i seksuolodzy jasno stwierdzili, że 42-latek był i jest poczytalny, ale ma psychopatyczne cechy osobowości, które nie poddają się terapii. Jest agresywny, gwałtowny, egocentryczny, niezdolny do normalnych relacji, a innych ludzi traktuje instrumentalnie.
Zobacz też:
Tak powstaje imperium o. Rydzyka
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo potwierdza
Ksiądz: "Nie byłem TW Soplicą. Donosili na mnie inni księża"
Na mocy wyroku Rafał K. ma też 15-letni zakaz zbliżania się i kontaktu z pokrzywdzonymi (maksymalny możliwy) oraz obowiązek zapłaty częściowego zadośćuczynienia. Byłej narzeczonej: 30 tys. zł, a jej dziadkowi i bratu po 6 tys. zł. Orzeczona kara jest zgodna z tym, czego w mowie końcowej żądała Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód.
- W pełni nas satysfakcjonuje. Najważniejsze, że sąd przyznał w wyroku, iż Rafał K. chciał zabić Klaudię B. i z takim zamiarem wkroczył do jej mieszkania. Orzeczona natomiast surowa kara nie tylko jest adekwatna do czynów, które się dopuścił, ale zabezpiecza też interes pokrzywdzonych oraz społeczeństwa. Resocjalizacja wobec Rafała K., której poddawany był w trakcie pięcioletniego pobytu w więzieniu za zgwałcenie, nie przyniosła skutku. Izolacja zatem musi być dłuższa - podkreśla prokurator Bartosz Wieczorek.

Koszmar, który 42-letni recydywista zgotował swojej narzeczonej Klaudii i jej rodzinie, przypomina realizację najbardziej chorych scenariuszy. Doszło do niego 1 lutego 2018 roku przy ul. Gagarina o poranku. W mieszkaniu, w którym młoda kobieta, barmanka w klubie "Latino" w Toruniu, mieszkała z dziadkiem Ryszardem i bratem Kamilem. Tutaj Rafał K. uwięził cała trójkę, zamykając w osobnych pokojach. Dziadka skrępował taśmą izolacyjna i skuł kajdankami. Brata też skrępował i rzucił na łóżko. Klaudię rozebrał, związał i dręczył. "Kazał mi wybierać, kogo pierwszego ma zabić" - zeznawała trzydziestolatka przed sądem. Wszystkim groził śmiercią.
Zobacz też:
Tak powstaje imperium o. Rydzyka
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo potwierdza
Ksiądz: "Nie byłem TW Soplicą. Donosili na mnie inni księża"

Obiektowi swojej chorej miłości i zazdrości Rafał K. zakleił usta taśmą. Nożem pociął kobiecie piersi, uda, pośladki, brzuch. Przystawiał jej nóż do szyi i groził śmiercią. Wreszcie, zmusił ją do wypicia szatańskiego koktajlu: silnych leków psychotropowych wymieszanych z piwem i wodą. Jak ustalono w procesie, stężenie leków we krwi Klaudii B. było tak toksyczne, że realnie zagrażało jej życiu. Psychopata widząc, że mimo wszystko narzeczona jeszcze żyje, postanowił ją udusić. Obwiązał jej szyję sznurem...
Zobacz też:
Tak powstaje imperium o. Rydzyka
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo potwierdza
Ksiądz: "Nie byłem TW Soplicą. Donosili na mnie inni księża"