
Horror udało się przerwać dzięki determinacji uwięzionych mężczyzn. Dziadek Ryszard B. zdołał oswobodzić ręce, napisać kartkę z wołaniem o pomoc i wyrzucić ją przez okno. Przed blokiem przy ul. Gagarina znalazł ją przechodzień i wezwał policję. Niemal równolegle, wykorzystując koncentrację przestępcy na dręczeniu Klaudii, uwolnił się jej brat. Młody mężczyzna wyskoczył przez okno balkonowe na trawnik. Gdy policjanci przybyli na miejsce, umęczona kobieta ledwo żyła. Dowlokła się do drzwi sąsiadki i prosiła o ratunek. Ta wezwała pogotowie.
Zobacz też:
Tak powstaje imperium o. Rydzyka
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo potwierdza
Ksiądz: "Nie byłem TW Soplicą. Donosili na mnie inni księża"

Proces Rafała K. trwał od marca 2019 roku. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia, przeprosił, wyraził skruchę. Potem jednak nie miał już ochoty uczestniczyć w postępowaniu sądowym. Dziś (04.03) również nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Identycznie zresztą jak jego obrońca adwokat Kornelia Czyżniewska. Wyrok jest nieprawomocny i przysługuje od niego odwołanie do SA w Gdańsku.
Zobacz też:
Tak powstaje imperium o. Rydzyka
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo potwierdza
Ksiądz: "Nie byłem TW Soplicą. Donosili na mnie inni księża"