Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horrory domowe - to cena sukcesu

Rozmawiał Adam Willma [email protected]
Bogdan Woronowicz: - Cena sukcesu jest coraz większa
Bogdan Woronowicz: - Cena sukcesu jest coraz większa Adam Willma
Rozmowa z dr med. BOHDANEM WORONOWICZEM, psychiatrą, terapeutą uzależnień.

- Czy po tylu latach pracy jakieś uzależnienie może jeszcze pana zdziwić?
- Z uzależnieniami jest problem, bo tę łatkę przyczepia się dziś do wielu zjawisk, które kiedyś nazywaliśmy "hobby", "konik" czy "szajba". Myślę, że niewiele prawdziwych uzależnień może mnie zaskoczyć.

- "Jestem uzależniony od biegania" - usłyszałem ostatnio.
- To tylko głupie gadanie. Z uzależnieniem mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby to bieganie zaczęło przekładać się na jakieś wymierne szkody nie tylko dla osoby biegającej, ale i dla jej otoczenia.

- Ale mamy zupełnie nowe zjawiska definiowane jako uzależnienie. Zaroiło się od pracoholików, seksoholików, uzależnionych od opalania, zakupów itd.
- Część z tych zjawisk jest dopiero na drodze do zaliczenia do uzależnień. Trwają cały czas dyskusje, czy te zjawiska zaliczać do zachowań kompulsywnych, impulsywnych czy też kwalifikować je jako uzależnienia. W najbliższym czasie uznane zostanie zapewne uzależnienie od komputera i internetu oraz patologiczny hazard.

Jestem seksoholikiem. Najlepiej nie wychodziłbym z łóżka

- Od czego to zależy?
- Uzależnienia są do siebie podobne i wzajemnie się podstawiają. Wszystkie wiążą się z funkcjonowaniem tzw. układu nagrody w mózgu. W uzależnieniach behawioralnych obserwujemy w mózgu podobne zmiany, jak w przypadku uzależnień od substancji psychoaktywnych. Uzależniają się dwie grupy - "łowcy nagród" i "poszukiwacze ulgi". W obu przypadkach chodzi o zaspokojenie ośrodka nagrody w mózgu. "Łowcy" zaspokajają tę potrzebę poprzez picie, granie, ekstremalne przygody, sporty itp. "Poszukiwacze" nie potrafią żyć w zgodzie ze sobą ani wyjść z dołka, w którym się znaleźli. Stąd droga do uzależnień jest prosta.

- Można sobie wyobrazić ośrodek terapii dla zakupoholików z tabliczką "Finansowane przez NFZ"?
- Oczywiście, ale w pierwszej kolejności widziałbym ośrodki dla osób uzależnionych od komputera i internetu. To, co dzieje się z młodymi ludźmi to horror. Coraz więcej młodych przez komputer zawala naukę i całą swoją życiową karierę.

- Przychodzą i mówią - nie potrafię już się oderwać?
- Przychodzą głównie rodzice, gdy okazuje się, że bardzo dobry uczeń zawala rok w szkole. Rodzice często nie ogarniają tego zjawiska. Komputer stał się komunijnym prezentem, a rodzice są szczęśliwi, że dziecko nie ćpa, nie chuligani, ale siedzi w domu przy komputerze. Dopiero gdy pojawia się krach w szkole, zaczynają sobie wszystko układać.

Internet wciąga jak narkotyk

- Ale NFZ nie zasponsoruje takiemu dziecku terapii?
- Nie, choć wiele się już zmienia w tej dziedzinie. Przede wszystkim potrzeba nowych programów terapii i nowych specjalistów, którzy potrafią pomagać nie tylko ludziom uzależnionym od narkotyków czy alkoholu. Czy taki system powstanie, zależy od wielu czynników, również od działania lobbystów.

- ????
- Mam na myśli głownie lobby hazardowe, dysponujące ogromnymi pieniędzmi. Nie dziwię się, że gdy rząd uderza w automaty do gry, natychmiast odzywają się głosy zatroskanych o podziemie hazardowe czy o osoby, które stracą pracę. Tymczasem to właśnie hazard obok komputera stał się największym nowym problemem, przed którym stoją terapeuci.
- Kim są uzależnieni od hazardu? W powszechnym wyobrażeniu hazard to stół do ruletki i wytworne wnętrza.
- Nic bardziej mylnego. Uzależnienie od hazardu dotyka różne grupy społeczne. Często również biedaków przeznaczających wdowi grosz na to, żeby się odbić. W Polsce problem dotyczy głównie automatów w barach i na stacjach benzynowych. Ukrytą formą hazardu są tanie gry, zdrapki, losy. Jeśli rencista czy emeryt przeznacza na to po 200-300 złotych - rodzina ma problem. Na szczęście od pewnego czasu mamy Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych i za sprawą jego badań dowiemy się niebawem, jak jest prawdziwa skala tego zjawiska w Polsce. Ten Fundusz był ostatnio krytykowany, nie wiem, czy tego ataku nie spowodowała obawa, że informacje o skali zjawiska ujrzą światło dzienne.

- Ilu jest w Polsce ludzi uzależnionych od hazardu?
- Około 2 procent, ale osoby mające problem z grami hazardowymi to może być nawet 4 procent populacji.

- Czyli ponad 700 tysięcy.
- Dla porównania liczbę alkoholików w Polsce szacuje się na 800 tys. do miliona. Według mnie liczba osób uzależnionych od komputera jest jeszcze wyższa niż hazardzistów.

Kumple do chlania przez internet

- To często problem tzw. dobrych domów.
- To nie są dobre domy, ale domy, w których są pieniądze. Dziecko je dostaje, żeby nie zawracało głowy i zajęło się sobą. Klasyczny model to rozwiedzeni rodzice, którzy prześcigają się w przekupywaniu dziecka. I w efekcie tracą je na rzecz sieci.

- Ale o siecioholikach przynajmniej głośno się od pewnego czasu mówi.
- Tylko co z tego? Rozpoznanie to dopiero pierwszy etap. Co mamy tym ludziom do zaproponowania? Gdzie możemy ich wysłać? Pod tym względem łatwiej jest ludziom uzależnionym od hazardu. Mamy już specjalistów w tej dziedzinie i sporo literatury. Wiemy, jak im pomóc.

- Czy seksoholicy często pojawiają się w pana gabinecie?
- Bywają, ale seksoholizm to jeden z najczęściej ukrywanych problemów. Istnieją opracowania, w których przyjmuje się, że nawet 10 do 15 procent populacji nie radzi sobie z uzależnieniem od seksu. Jak to wygląda w Polsce, na razie nie wiemy.

- Trudno sobie wyobrazić program terapeutyczny na taka skalę.
- Wcale nie. Bo większość ludzi nie chce podejmować leczenia. Wśród alkoholików leczy się zaledwie 10-15 proc. Co ciekawe, niektóre badania mówią, że prawie połowa seksoholików to równocześnie osoby uzależnione od alkoholu czy innych substancji psychoaktywnych.

- Dodajmy do tego pracoholizm i okaże się, że poważna część Polaków ma problem.
- Korporacje usilnie pracują nad powiększeniem tej liczby, nie biorąc niestety pod uwagę, że wraz z nasilaniem się pracoholizmu skuteczność tych osób się zmniejsza. I tu jednak moja odpowiedź będzie podobna - nie znamy skali problemu, w Polsce, bo nie ma badań. Nie ma - bo nikt nie jest zainteresowany, by przeznaczyć na nie pieniądze. Jedynym źródłem wiedzy, na którym możemy się oprzeć, pozostają badania wykonywane w innych krajach. Tam szacuje się na ok. 5% populacji.

- Jeszcze kilka lat temu modnym tematem było uzależnienie od telefonów komórkowych czyli fonoholizm.
- Dziś rzadko się z tym stykam - chyba że telefon jest traktowany jako przedłużenie komputera. Życie przynosi coraz to nowsze problemy, z którymi ludzie nie potrafią dać sobie rady. Mówimy dziś o ortoreksji - problemie ludzi, którzy doszukują się szkodliwych składników w produktach żywnościowych, stopniowo ograniczając do minimum swoją dietę, mamy problem. Mamy tanorektyków, którzy nie panują nad chęcią opalania się albo bigorektyków, którzy spędzają całe dnie na "pakowaniu".

Trzeźwe dusze na dłoni

- Przyjmuje pan w gabinecie ludzi z wielkiej aglomeracji, żyjących w pośpiechu i stresie. Z czym przychodzą?
- Z alkoholem i kokainą. To główne problemy młodych, ruszających do wyścigu szczurów. Pracują dużo i ciężko, świetnie zarabiają i nie umieją mądrze wydawać pieniędzy, a po pracy chcą dać czadu. Alkohol, kokaina i dalej do wyścigu.

- Kokaina? To już używki dla bogatych.
- Ci ludzie raczej nie narzekają na brak pieniędzy. Przychodzą, bo zauważają problem, ale częściej - przysłani przez życiowych partnerów. Zwykle jednak nie decydują się na terapię. Brną dalej, żeby nie wypaść z towarzystwa. Szczególnie narażona jest grupa pracująca w reklamie. Tu są ogromne pieniądze i ogromny pęd.

- Większość pana pacjentów to nadal alkoholicy?
- Tak, ale ten alkoholizm rzadko dziś występuje w pojedynkę. Niemal zawsze są to uzależnienia mieszane. Z narkotykami, z seksem, z pracoholizmem. Co ciekawe, coraz więcej przychodzi do nas kobiet z problemem alkoholowym. Piją kobiety młode, wykształcone, z pozycją zawodową. Taka jest cena sukcesu.

Polacy przestaną pić, gdy zakażą sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska