https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Idzie nowe?

Janina Paradowska, "Polityka"

     Wicepremier Jerzy Hausner odszedł z SLD. Nie jest to niespodzianką. Od dawna Hausner był jednym z najostrzejszych krytyków Sojuszu, wytykał błędy, brak strategicznego myślenia, nieumiejętność odbudowy pozycji partii, triumfy starego aparatu kosztem młodych. Hausner nie jest uciekinierem czy dezerterem, jak chcieliby to przedstawić opinii publicznej jego byli już koledzy. Cechowała go rzadka lojalność wobec ugrupowania, do którego należał. Nie krytykował premiera Millera, gdyż poczuwał się do rządowej lojalności, nie poszedł do SdPl Marka Borowskiego, choć mu to proponowano, długo godził się na zawężanie swego planu racjonalizacji wydatków publicznych, kiedy partia to postulowała. Chciał osiągać te cele, jakie były możliwe do osiągnięcia w danych warunkach. Teraz powiedział: dość.
     W ostatnich dniach coraz głośniej o utworzeniu nowej formacji, do której założycieli wicepremier miałby należeć. Mówi się o niej często: nowa lewica. Otóż żadna nowa lewica nie jest już potrzebna. Na lewicy panuje tłok niesłychany. Nową lewicę próbuje tworzyć, ze skutkiem raczej umiarkowanym, Marek Borowski, koło nowej lewicy krząta się wicepremier Izabela Jaruga Nowacka, która łączy się nawet z lewackimi radykałami, na lewicy trwa nadal SLD. I wszystkie pogłoski o śmierci tego ugrupowania są zdecydowanie przedwczesne. Jeżeli jest jakieś miejsce na nową formację, to jest ono w tak pogardzanym obecnie przez polityków centrum. Kiedyś politycy pchali się do centrum. Było w nim tak ciasno, że prawie siedzieli sobie na kolanach. Teraz biegną na skrzydła, uważając, że o centrum zabiegać nie warto. Bo cóż to jest centrum? 7 proc. poparcia w wyborach? Kto by chciał o tak nieliczny elektorat zabiegać.
     Wydawało się, że będzie to chciała robić Platforma Obywatelska, ale w pędzie na prawo, w strachu, że inni przegonią ją radykalizmem haseł nie daje na razie centrowemu wyborcy żadnych sygnałów, że jeszcze o nim pamięta. Tak zwany "apel krakowski" list intelektualistów zwracający uwagę na niebezpieczeństwo nadmiernej radykalizacji polskiej polityki liderzy PO potraktowali z wyjątkową arogancją, jako dzieło frustratów przyklejających się do Aleksandra Kwaśniewskiego, co nie miało nic wspólnego ani z treścią, ani z intencjami sygnatariuszy. Liderzy PO chcieli po prostu sygnatariuszy poniżyć, choć akurat powinni zaprosić ich do rozmowy.Tymczasem polityczne centrum może okazać się dużo pojemniejsze niż się do politykom zapatrzonym w radykalne skrzydła wydaje. Następuje znużenie radykalizmem haseł, wojnami na teczki, komisjami śledczymi, które coraz mniej tropią sprawy rzeczywiście ważne i poważne, coraz częściej prowokując wyłącznie awantury i racząc opinię publiczną bredniami. Dlatego jeżeli dziś potrzebna jest Polsce jakaś partia to demokratyczno-liberalna, ale nie powstająca skutkiem kolejnego podziału SLD. Potrzebna jest taka partia, w której spotkają się politycy z różnych stron sceny politycznej, z różnych obozów połączeni szacunkiem dla państwa i jego instytucji, cechujący się umiarem, mający konkretne programy. Dla takiej formacji prof. Jerzy Hausner byłby cennym nabytkiem. W czasie, gdy nikt nie ma wyraźnie zarysowanego programu gospodarczego, Hausner taki program przygotował, choć nie udało mu się go w całości obronić. Promuje obecnie Narodowy Plan Rozwoju, który ma umożliwić dobre przygotowanie się do wykorzystania w najbliższych latach 500 mld euro z Unii Europejskiej, największego zastrzyku finansowego, jaki Polska kiedykolwiek dostała. Jest politykiem nie od krzyku z sejmowej trybuny, od bardzo wymiernej pozytywistycznej pracy. Ciekawe czy znajdzie sobie gdzieś miejsce, czy polska polityka takich ludzi po prostu odrzuca.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska