- Wpadliśmy na taki pomysł z Dariuszem Nędzusiakiem, a główną ideą jest integracja wszystkich biegaczy - mówi Tomasz Wróblewski, organizator. Z roku na rok osób biegnących jest więcej. W tym roku przy lokomotywie, która stoi w Łazieńcu, spotkało się ponad 30 osób. Niektórzy trasę postanowili przejechać rowerem. Uczestnicy musieli dobiec lub dojechać do przeprawy promowej nad Wisłą w Nieszawie, tam łódkami przeprawili się na drugi brzeg. Z Bobrowniki malowniczą trasą dotarli do Kikoła. Po drodze dołączyli do nich biegacze z Włocławka, Rypina, Lipna i Torunia. Aleksandrowianie pokonali 34 kilometry.
Nad Jeziorem Kikolskim przy ognisku była integracja i sportowa wymiana doświadczeń, biegacze bowiem są na różnym etapie swojej przygody z tym sportem. Łączy ich jednak pasja.
W tym roku ponad 50 osób spotkało się na sportowej imprezie. - Najwytrwalsi mogli z Kikoła pobiec do domów, ale na zmęczonych czekał autor - dodał Tomasz Wróblewski. - Na pewno, to nie będzie ostatnia impreza.
