
Proboszcz z Gruczna ogłosił swoim parafianom, ile dali w tym roku na kolędzie. I nie zrobił tego z ambony. Tylko na facebooku!
Przeczytaj także:Koperta dla księdza. A ile w środku?
Dla większości wiernych w regionie, suma ofiar, jakie księża zbiorą na kolędach, zostaje tajemnicą. - Ja wolę przejrzystość. Po co mi spekulacje, że pewnie się obłowiłem? - tłumaczy ks. Franciszek Kamecki z Gruczna koło Świecia. - Szkoda nerwów. Moich i parafian.
Dlatego sprawozdanie po tegorocznej kolędzie umieścił na stronie internetowej parafii, a także - po raz pierwszy - na portalu społecznościowym facebook. Kościół pw. św.Jana Chrzciciela w Grucznie ma tam bowiem swój profil. Dowiadujemy się z niego, ile pieniędzy otrzymali księża i na co one trafiły.
To u nas normalne
- Korzystam z internetu, bo znacznie ułatwia życie. 20 lat temu musiałem wręczać parafianom sprawozdania na papierze - opowiada ks. Franciszek Kamecki. - Już wtedy wywołałem sensację, pisali o tym "Gość Niedzielny" i "Tygodnik Powszechny". Chwalili mnie właśnie za przejrzystość, ale ja nie widzę w tym żadnej sensacji.
Podobnie jak jego parafianie. - Ksiądz Kamecki mówi nam o sytuacji finansowej w parafii co roku - przyznaje Justyna Ziemniewska z Gruczna.
- U nas też kiedyś wszystko było jasne - wspomina Elżbieta Misiak z parafii Chrystusa Króla na bydgoskim Błoniu. - Poprzedni proboszcz Henryk Berka robił sprawozdanie podczas mszy świętych, gdy zakończył kolędowanie w parafii. To było dobre, przynajmniej mieliśmy orientację, jakimi pieniędzmi obraca i jakie ma potrzeby. Teraz wiemy niewiele.
Tylko dla małych?
W parafii pw. św. Maksymiliana we Włocławku nie ma sprawozdań po kolędzie, choć jej proboszcz przyznaje, że byłoby to dobre rozwiązanie. - Ale to możliwe, gdy parafia jest malutka - uważa ks.Lesław Politowski. - Sprawozdanie z kolędy powinno być uzupełnione informacją o kosztach utrzymania parafii, a w naszym przypadku jest ich bardzo dużo. Musiałbym zatrudnić kogoś do pomocy, żeby co roku opracowywał mi taki bilans. Sam nie dałbym rady.
Czytaj e-wydanie »