Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Immunitet poselski nie dla frajerów

rozmawiał Jacek Deptuła
Marian Filar
Marian Filar Lech Kamiński
Nie mam pesymistycznego usposobienia, ale mogę zapewnić, że nic się nie zmieni. Rozmowa z prof. Marian Filarem, profesorem prawa karnego UMK, były poseł.

- Od 15 lat posłowie obiecują ograniczenie immunitetu parlamentarnego i wszystko zostaje po staremu.
- Nie mam pesymistycznego usposobienia, ale mogę zapewnić, że nic się nie zmieni. Obietnice posłów, że chcą ograniczyć immunitet, a rzeczywiste jego ograniczenie to są dwie różne sprawy. Za jednym strzałem udaje się im ustrzelić dwie gąski - w czasie kampanii wyborczej kandydaci puszą się, że są tacy moralni, zapewniają o równości i braterstwie. Na początku kadencji nadal zapewniają jak bardzo na sercu leży im to, by parlamentarzyści nie prowadzili po pijanemu i by mogli stawać przed sądami. Ale kiedy przychodzi co do czego, mówią - przepraszam za kolokwializm - że możemy im skoczyć.

- Ale rzecznik praw obywatelskich chce, aby to Trybunał Konstytucyjny zbadał, czy część przepisów o immunitecie nie narusza zasady równości. Uda się?
- Prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, chyba przesadziła ze względu na zasadę trójpodziału władzy - jest ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Wydaje się więc, że tylko władza ustawodawcza może zmienić to prawo. I tu pojawia się paradoks polegający na tym, że Sejm decyduje o pociągnięciu do odpowiedzialności posła, a zatem decyduje we własnej sprawie. Natomiast Trybunał Konstytucyjny jest organem sądowniczym, nie ustawodawczym. Nie sądzę więc, by pani prof. Lipowicz udało się doprowadzić sprawę do szczęśliwego dla nas końca.

- Jeśli - teoretycznie - trybunał wyda orzeczenie, że trzeba odebrać posłom część przywilejów, czy Sejm będzie się musiał podporządkować?
- Teoretycznie chyba tak. Ale już wyobrażam sobie, jakie to będzie fantastyczne pole do igrzysk parlamentarnych! Politycy dostaną do rąk ulubioną zabawkę, czyli temat do ględzenia po próżnicy. Wtedy wszyscy parlamentarzyści będą na wyścigi wydawać ekspertyzy prawne, kłócić się przed kamerami telewizyjnymi, wspominać pijackie incydenty przeciwników z wrażych partii! A media odnajdą świadków, zorganizują debaty, póki nie znajdzie się nowy króliczek do gonienia.

- Zatem nie wróży pan wielkich szans prof. Lipowicz?
- Oczywiście, że nie, wróżę natomiast długotrwałe zmagania niczym Godzilla kontra Hedora. Nic nie przysparza popularności politycznej, jak takie mocowanie: oba potwory będą długo ryczały na oczach publiki. A naprawdę to politycy chyba myślą, że trzeba być frajerem, żeby zrezygnować z takiej bezkarności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska